Wczoraj do podoohy wziąłem stosik lektur z tzw. literatury popularnej & sensacyjnej, bo czytanie np. Prousta, Kafki, Joyce'a i Dostojewskiego przed snem może skończyć się bezsennością, lepiej to robić rano po mocnej kawie, no, trochę może przesadzam

Ale wracając do rzeczy.
Opowiadanie, na które trafiłem nazywa się "Przywilej absolutny", ze zbioru opowiadań niejakiego F. Forsytha. (Jedenaście opowiadań sensacyjnych z zaskakującą poitą)
Po pierwsze ten autor, jak wiemy, ten <a href="http://www.whirlnet.co.uk/forsyth/" target="_blank"> brytyjski mistrz prozy popularnej </a> jest autorem niemal gotowych scenariuszy do filmów akcji.
Zaś po drugie opowiadanie, o którym mowa jest fajną historią intrygującej i pomysłowej walki drobnego londyńskiego przedsiębiorcy zniesławionego przez gazetę należącą do wielkiego koncernu prasowego.

Ja mam to w wersji "Czysta robota" [zbiór opowiadań], Warszawa 1986. Jeśli nie ma tego w necie postaram sie jutro story streścić, a dla zainteresowanych przygotuję kilka kserokopii.