!!! Utalentowana Britney !!!
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Nowy(a)
- Posty: 37
- Rejestracja: 11 paź (sob) 2003, 02:00:00
!!! Utalentowana Britney !!!
recenzja opublikowana przez jednego ze sluchaczy Utalentowanej Britney
w onecie.......................dość długie, ale warto
Podmuchy geniuszu.
Płyta jest rewelacyjna. Zadziwia złożonością stylistyczną, rozbudowanym instrumentarium, wielowątkowością dzwiękową i przede wszystkim orginalnością. Nikt wcześniej tak nie grał i z całą pewnością album ten stanie się jednym z najważniejszych w historii muzyki progresywnej i alternatywnej. Jednak orginalność nie jest wartościa samą w sobie. Jest czynnikiem pożądanym jednak nie wystarczającym do nagrania płyty rewelacyjnej, czy nawet dobrej. Można bowiem poprzez nowoczesne, pełne improwizacji utwory zabrnąć w ślepy zaułek, zgubić sie w gąszczy dzwięków i stworzyć muzyczny chaos, nie tworzący całości, przez co negujący ową orginalność. Jednak Britney udało się uniknąc błedów wielu poprzedników. Utwory tworzą artystyczną jednośc mimo swej złożoności. Widać wyraźnie dotyk "niewidzialnej ręki geniuszu", która z łatwością i swobodą panuje nad całością materiału. Britney posiadła dar, dostępny nielicznym, dar kreślenia na płaszczyźnie ciszy dzwięków niezwykłych, jedynych w swoim rodzaju i powalających pięknem. Przy tej muzyce poranki stają czyste a wieczory magiczne. Zwykły blask słonca zdaje się sygnałem z nieba, a śpiew ptaka głosem Boga. Powietrze zmienia się w czarodziejski napój życia. Życia pełnego radości, piękna i romantyzmu.
Cudowna muzyka to jednak nie wszystkie atuty tej płyty. Kolejnym są słowa okraszające dzwięki. Choć nie są to zwykłe słowa. Są to słowa tworzące wiersze! Czy wręcz mini poematy! Zadziwiające mądrością, głebią przemyśleń i niebanalnością dobieranych tematów. Jest więc dramatyczny, ukazujący małośc i słabośc ludzkiego istnienia wobec wszechmocnego grzechu "Oops!.. I Did It Again". Jest obnażający nieumięjetność oddanalezinia Boga w pozornej dysharmonii wszechrzeczy "Where Are You Now". Nie brakuje również dzieła traktującego o niemożności porozumienia się z drugim człowiekiem, prowadzący ostatecznie do zaprzastania prób dialogu i ukrycia się w kilku cm kwadratowych pod włąsną czaszką; komunikacji z innymi jedynie za pomocą ukrytych symboli, czyli "When Your Eyes Said It". Jest również dużo bardziej optymistyczne "Lucky" mówiące o pięknie otaczającego nas świata, o darze życia ofiarowanym nam na wielkiej loterii Wszechświata. O wielkości tego daru. O czerpaniu z niego, chwytaniu dnia, rozwiajniu własnych talentów. Tak jak robi to Britney.
Płyta jest więc wyjątkowa. Pełna muzycznego piękna i zadziwiających partii improwizacyjnych, przyprawiona poezją jakiej muzyka popularna nie widziła od czasów Jima Morrisona i Iana Curtisa.
Muzyka jest dla ludzi UTALENTOWANYCH!!! To bardzo ważne, bo we wspólczesnym swiecie otacza nas cała masa szmiri i pseudo-rocka (Archive, The Cooper Temple Close) Trzeba umieć odróżnić to, co jest jedynie komercyjną papką, muzycznym proszkiem do prania serwowanym hurtowo przez massmedia na potrzebe chwili od tego co wartościowe i uniwersalne. Współczesny świat potrafi wykreować na gwiazdy nawet niedorozwinięte blonddziewusie, do tego półgłuche. Daltego proszę Was. Bądzcie mądrzy i dokonujcie trafnych wyborów. Ale żeby być mądrym trzeba wiedzieć. A aby wiedzieć trzeba chcieć szukać. Proszę wieć Was. Szukajcie! Szukajcie w alternatywnych radiach, w alternatywncyh sklepach muzycznych, w alternatywnych stacjach telewizyjnych. Gwarantuje, że jest tam pełno rzeczy niezwykłych, bijących na głowę blondidiotki, hiphopowców i rockową szmirę spod znaku Evanesens. To nie jest kres muzyki jak obwieszczał Tomasz Beksiński tuż przed swoją śmiercią. Ona wciąż żyje, oddycha, wciąz się panoszy po świecie, tyle tylko że z wystawnych salonów przeniosła się do pozornie obskurnych lokali, dostępnych nielicznym. Za wstęp do takiego lokalu trzeba zapłacić, to fakt niezaprzeczalny. Zapłacić pracą, wiarą i czasem. Ale warto, wierzcie mi, WARTO. Bo muzyka powstała, aby głosić piękno i brzydotę. Szczęscie i smutek. Nie lukier i lizaki jak by się mogło wydawać. Ta płyta o tym przypomina. Z niecierpliwościa czekam na kolejne.
w onecie.......................dość długie, ale warto
Podmuchy geniuszu.
Płyta jest rewelacyjna. Zadziwia złożonością stylistyczną, rozbudowanym instrumentarium, wielowątkowością dzwiękową i przede wszystkim orginalnością. Nikt wcześniej tak nie grał i z całą pewnością album ten stanie się jednym z najważniejszych w historii muzyki progresywnej i alternatywnej. Jednak orginalność nie jest wartościa samą w sobie. Jest czynnikiem pożądanym jednak nie wystarczającym do nagrania płyty rewelacyjnej, czy nawet dobrej. Można bowiem poprzez nowoczesne, pełne improwizacji utwory zabrnąć w ślepy zaułek, zgubić sie w gąszczy dzwięków i stworzyć muzyczny chaos, nie tworzący całości, przez co negujący ową orginalność. Jednak Britney udało się uniknąc błedów wielu poprzedników. Utwory tworzą artystyczną jednośc mimo swej złożoności. Widać wyraźnie dotyk "niewidzialnej ręki geniuszu", która z łatwością i swobodą panuje nad całością materiału. Britney posiadła dar, dostępny nielicznym, dar kreślenia na płaszczyźnie ciszy dzwięków niezwykłych, jedynych w swoim rodzaju i powalających pięknem. Przy tej muzyce poranki stają czyste a wieczory magiczne. Zwykły blask słonca zdaje się sygnałem z nieba, a śpiew ptaka głosem Boga. Powietrze zmienia się w czarodziejski napój życia. Życia pełnego radości, piękna i romantyzmu.
Cudowna muzyka to jednak nie wszystkie atuty tej płyty. Kolejnym są słowa okraszające dzwięki. Choć nie są to zwykłe słowa. Są to słowa tworzące wiersze! Czy wręcz mini poematy! Zadziwiające mądrością, głebią przemyśleń i niebanalnością dobieranych tematów. Jest więc dramatyczny, ukazujący małośc i słabośc ludzkiego istnienia wobec wszechmocnego grzechu "Oops!.. I Did It Again". Jest obnażający nieumięjetność oddanalezinia Boga w pozornej dysharmonii wszechrzeczy "Where Are You Now". Nie brakuje również dzieła traktującego o niemożności porozumienia się z drugim człowiekiem, prowadzący ostatecznie do zaprzastania prób dialogu i ukrycia się w kilku cm kwadratowych pod włąsną czaszką; komunikacji z innymi jedynie za pomocą ukrytych symboli, czyli "When Your Eyes Said It". Jest również dużo bardziej optymistyczne "Lucky" mówiące o pięknie otaczającego nas świata, o darze życia ofiarowanym nam na wielkiej loterii Wszechświata. O wielkości tego daru. O czerpaniu z niego, chwytaniu dnia, rozwiajniu własnych talentów. Tak jak robi to Britney.
Płyta jest więc wyjątkowa. Pełna muzycznego piękna i zadziwiających partii improwizacyjnych, przyprawiona poezją jakiej muzyka popularna nie widziła od czasów Jima Morrisona i Iana Curtisa.
Muzyka jest dla ludzi UTALENTOWANYCH!!! To bardzo ważne, bo we wspólczesnym swiecie otacza nas cała masa szmiri i pseudo-rocka (Archive, The Cooper Temple Close) Trzeba umieć odróżnić to, co jest jedynie komercyjną papką, muzycznym proszkiem do prania serwowanym hurtowo przez massmedia na potrzebe chwili od tego co wartościowe i uniwersalne. Współczesny świat potrafi wykreować na gwiazdy nawet niedorozwinięte blonddziewusie, do tego półgłuche. Daltego proszę Was. Bądzcie mądrzy i dokonujcie trafnych wyborów. Ale żeby być mądrym trzeba wiedzieć. A aby wiedzieć trzeba chcieć szukać. Proszę wieć Was. Szukajcie! Szukajcie w alternatywnych radiach, w alternatywncyh sklepach muzycznych, w alternatywnych stacjach telewizyjnych. Gwarantuje, że jest tam pełno rzeczy niezwykłych, bijących na głowę blondidiotki, hiphopowców i rockową szmirę spod znaku Evanesens. To nie jest kres muzyki jak obwieszczał Tomasz Beksiński tuż przed swoją śmiercią. Ona wciąż żyje, oddycha, wciąz się panoszy po świecie, tyle tylko że z wystawnych salonów przeniosła się do pozornie obskurnych lokali, dostępnych nielicznym. Za wstęp do takiego lokalu trzeba zapłacić, to fakt niezaprzeczalny. Zapłacić pracą, wiarą i czasem. Ale warto, wierzcie mi, WARTO. Bo muzyka powstała, aby głosić piękno i brzydotę. Szczęscie i smutek. Nie lukier i lizaki jak by się mogło wydawać. Ta płyta o tym przypomina. Z niecierpliwościa czekam na kolejne.
-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 596
- Rejestracja: 30 wrz (wt) 2003, 02:00:00
-
- Bywalec
- Posty: 386
- Rejestracja: 14 paź (wt) 2003, 02:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Trudno mi uwierzyc w ten przekaz. Mysle ze Brit potrzebuje jeszcze troche czasu. Faktem jest jednak ze wielu artystow szczegolnie tych ktorzy byli dluzej na scenie przechodzilo rozne przemiany raczej ewolucyjne. Mialy one charakter wewnetrzny chociaz czesto tez chodzilo o dopasowanie do rynku. Przyklady moznaby mnozyc Beatlesi, Genesis, George Michael, Kylie Minogue, Liz Taylor, Leslie Nielsen i last but not least Madonna. Britney zreszta zostala ostatnio przez nia 2x namaszczona na nowa ikone popu. 1. raz doslownie - namietny buziaczek na wspolnym wystepie, a pozniej teledysk. Zapewne sadzi ze dziewczyna ma potential. A na potwierdzenie talentu BS bardziej smiala wersja jej przeboju
http://www.superlaugh.com/1/oops.htm
http://www.superlaugh.com/1/oops.htm
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Wydaje mi sie ze nie mowilem ze ktos tam BS wychwala. Jest wiele beztalenci zwyczajnego szajsu nie tylko na rynku muzycznym ale np. spozywczym. Taka np. cola wszelkiej masci. Ta to ma dopiero promotorow i specow od wizerunku. Gazowana wiec babelkujemy w 2 kierunkach. Slodka wiec dalej chce sie pic. Niszczy szkliwo i zoladek itd. A mimo to - to jest to i choice of the new generation (zreszta z pomoca BS)
Na beztalencia jest jeden sposob nie kupowac.
Na beztalencia jest jeden sposob nie kupowac.
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
A z jakim produktem np. z supermarketu kojarzy sie Wam Britney. Nie chodzi mi o reklame (wiadomo cola) a raczej jakies podobienstwo charakterologiczne, aparycje itd. Czy bedzie to margaryna, batonik, śmietanka, lizak, bułka, płatki do mleka a moze soczek. A moze cos zupelnie innego. Ciekawy jestem Waszych skojarzen 
