A możeby tak ktoś z jeszcze starszych ode mnie podzieliłby się z nami cząstkami swojego dzieciństwa...?
Wspomnień czar:)
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
Happy
- Wyrocznia WSR

- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Zupełnie nie pamiętam czy już o tym nie pisałam, bo to było tak dawno kiedy ostatni raz tu pisałam, ale przypomniała mi się znowu jedna z ukochanych książek z mojego dziecństwa. Ba nawet kilka tomów! Tak jak dzieci mają teraz Harry'ego Pottera tak ja miałam Mary Poppins, cudowną Nianię!
A możeby tak ktoś z jeszcze starszych ode mnie podzieliłby się z nami cząstkami swojego dzieciństwa...?
A możeby tak ktoś z jeszcze starszych ode mnie podzieliłby się z nami cząstkami swojego dzieciństwa...?
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR

- Posty: 12846
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Wspomnień czar... czary mary!
Jak chodziłem do pierwszej klasy liceum (miałem 15 lat) to byłem naprawdę zakochany w takiej piosenkarce, która nazywała się Cyndi Lauper. Chyba zresztą dalej tak się nazywa.
Była moją obsesją przez kilka miesięcy: słuchałem jej płyt (środek lat 80., głęboki PRL), wpatrywałem się w dziesiątki czasem z trudem zdobytych zdjęć (środek lat 80., głęboki PRL), kontemplowałem każdy widoczny fragment jej ciała (fascynowało mnie szczególnie zdjęcie z okładki pierwszej płyty i... odsłonięte stopy Cyndi).

Prawie przestałem jeść i chodzić do mojego świętego liceum (chcieli mnie nawet za to wyrzucić). Jedyny raz w życiu cierpiałem też na bezsenność.
Marzyłem o tym, żeby spotkać się z nią (środek lat 80., głęboki PRL) i pogadać, a jeszcze lepiej - żebyśmy się całowali. Ale o niczym więcej (tj. seksie) nie myślałem. Według mojej ówcześnie wyznawanej koncepcji seks niszczył prawdziwą miłość.
Była moją obsesją przez kilka miesięcy: słuchałem jej płyt (środek lat 80., głęboki PRL), wpatrywałem się w dziesiątki czasem z trudem zdobytych zdjęć (środek lat 80., głęboki PRL), kontemplowałem każdy widoczny fragment jej ciała (fascynowało mnie szczególnie zdjęcie z okładki pierwszej płyty i... odsłonięte stopy Cyndi).

Prawie przestałem jeść i chodzić do mojego świętego liceum (chcieli mnie nawet za to wyrzucić). Jedyny raz w życiu cierpiałem też na bezsenność.
Marzyłem o tym, żeby spotkać się z nią (środek lat 80., głęboki PRL) i pogadać, a jeszcze lepiej - żebyśmy się całowali. Ale o niczym więcej (tj. seksie) nie myślałem. Według mojej ówcześnie wyznawanej koncepcji seks niszczył prawdziwą miłość.
-
Happy
- Wyrocznia WSR

- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
A mi się przypomniały jeszcze takie pyszne puszki, które wizulanie wyglądały okropnie ale były najpyszniejsze na świecie! I nigdzie już takich nie ma!
Uwielbiałam je jako malutkie dziecko i w zasadzie nic więcej podobno nie chciałam jeść. Ciekawe skąd one do nas przyjeżdżały, ale byly mniam, mniam. Nic mi już potem w życiu aż tak nie smakowało...
I pamiętam też stwierdzenia jednego z moich nauczycieli, którzy mnie kiedyś uczyli, że seks to wiocha... Zupełnie nie pamiętam, który to był i gdzie mnie uczył.
A płynne nawiązanie z jedzeniem nastąpiło, gdyż według niektórych źródeł zbliżonych do Freuda seks nieodparcie kojarzy się z jedzeniem i odwrotnie...
I pamiętam też stwierdzenia jednego z moich nauczycieli, którzy mnie kiedyś uczyli, że seks to wiocha... Zupełnie nie pamiętam, który to był i gdzie mnie uczył.
A płynne nawiązanie z jedzeniem nastąpiło, gdyż według niektórych źródeł zbliżonych do Freuda seks nieodparcie kojarzy się z jedzeniem i odwrotnie...
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR

- Posty: 12846
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Popisywanie się dobrą pamięcią i nic więcej
Hasła w tej kampanii były trzy:Happy pisze:I pamiętam też stwierdzenia jednego z moich nauczycieli, którzy mnie kiedyś uczyli, że seks to wiocha... Zupełnie nie pamiętam, który to był i gdzie mnie uczył.![]()
Seks to wiocha!
Seks jest nudny (a już szczególnie ten wyrafinowany).
Seks jest dobry... dla hipisów.
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Re: Popisywanie się dobrą pamięcią i nic więcej
Może wyjdzie że to offtop ale powyższe hasło przypomniało mi inne które poznałem przed laty - dokładnie rzecz biorąc w 1993 roku - podczas ówczesnych Dni Ziemi :wojtkowski pisze:Seks jest dobry... dla hipisów.
"Cyrk jest śmieszny nie dla zwierząt"
(nazwa kampanii Klubu Gaja)
-
Lolka27
- Zaczyna działać

- Posty: 251
- Rejestracja: 10 sie (czw) 2006, 02:00:00
A pamiętacie, dziewczynki, takie "wypasione" sandałki, z gumy w siateczkę na obcasiku..?
One się chyba jakoś nazywały ale w tej chwili nie pamiętam.... Ta, która je miala, była naprawdę trendy
Jak odpadały fleki, to wkładalo się kamyki, zeby stukały ha ha I były jeszcze czeszki i juniorki, potem moda była na baletki
A co do zabaw, to ja bawiłam się w bunkrach, których pełno w mojej okolicy i wśród transformatorów bo obok było Pogotowie Energetyczne 8O
Może dlatego dziś mam kręcone wlosy i zmechacony umysł hi hi
A co do zabaw, to ja bawiłam się w bunkrach, których pełno w mojej okolicy i wśród transformatorów bo obok było Pogotowie Energetyczne 8O
Może dlatego dziś mam kręcone wlosy i zmechacony umysł hi hi
-
sinar
- Loża WSR

- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Wystarczy cofnac sie 20 stron w kazdym dziale na forum i mozna zobaczyc i przeczytac
A swoja droga ciekawie byloby gdyby ktos z obecnie startujacych sprobowal przeczytac forum od deski to deski. Jak myslicie ile by mu/jej to zajelo?
Pytanie czysto hipotetyczne. Zreszta poza jakimis 3-5% kontentu raczej szkoda czasu
A swoja droga ciekawie byloby gdyby ktos z obecnie startujacych sprobowal przeczytac forum od deski to deski. Jak myslicie ile by mu/jej to zajelo?
Pytanie czysto hipotetyczne. Zreszta poza jakimis 3-5% kontentu raczej szkoda czasu
-
Happy
- Wyrocznia WSR

- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
