Ostatni film, który oglądałeś - podziel się wrażeniami

O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar

Happy
Wyrocznia WSR
Wyrocznia WSR
Posty: 11594
Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00

Post autor: Happy » 30 sie (śr) 2006, 22:58:50

No i oglądałam Chrystusów, no ale film nie rzucił mnie na kolana a raczej zmęczył i z niecierpliwością włączałam czas, który został do końca filmu... Za bardzo już przekombinowany i odjechany jak na mój gust... :idea: Ale jaka plejada rodzimych gwiazd! :roll:

Martha
Ekspert
Ekspert
Posty: 1880
Rejestracja: 17 lut (pt) 2006, 01:00:00

Post autor: Martha » 31 sie (czw) 2006, 11:14:30

Ja Chrystusow ropzlozylam na kilka rat, bo nie moglam jakos przez nich przejsc... jednym slowem : nudny... no ale juz sie przyzwyczailam ze w polskim kinie im wiecej mocno akcentowanej łaciny tym film ma lepsze recenzje...i to samo tyczy sie świra...

zielonyszerszen
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 7154
Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00

Post autor: zielonyszerszen » 31 sie (czw) 2006, 11:20:53

Martha pisze:to samo tyczy sie świra...
Chrystusów nie ogladałem i nie zamierzam
a dzień świra też na kilka razy podchodziłem ale po 3 razie jakoś przez to przebrknąłem.
koszmar i pierwsza scena filmu 2 razy mi mówiła daj sobie chłopie spokój.

Martha
Ekspert
Ekspert
Posty: 1880
Rejestracja: 17 lut (pt) 2006, 01:00:00

Post autor: Martha » 31 sie (czw) 2006, 11:30:39

jak kto zna jakis dobry polski film, to rzuccie tytulem, bo jakos sie nie moge przekonac ,a bardzo bym chciala :) dlatego jak juz uda mi sie do czegos zasiasc, to wylaczam kolejny raz zdegustowana i zawsze sobie mowie,ze wiecej szansy nie dam :)

sinar
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 7525
Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00

Post autor: sinar » 31 sie (czw) 2006, 17:09:28

No wg mnie akurat w Dniu swira to bluzganie to zabieg celowy nie jakies tam k..... Psy gdzie jest za malo k.... k.... jak to parodiowala Grupa Rafala Kmity. Takie zderzenie w filmie poezji i "laciny" w ustach inteligenta. Co tam inteligenta polonisty. Taki obraz wspolczesnego Polaka rozdartego miedzy miec a byc. Plus te zwykle ludzkie smiesznosci ktorych nie brakuje w zyciu kazdego z nas. Zarowno tych starszych jak i mlodszych. Tak mezczyzn (cala pedanteria Adasia) jak i kobiet (cala sekwencja w pociagu).

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 31 sie (czw) 2006, 17:18:56

Dla mnie w Dniu Świra np. mocną a zarazem niejednokrotnie brutalnie prawdziwą była scena z "Modlitwa Polaka". Owszem jest to "trudna" zbitka, nie mniej ma ona dla mnie duży wyraż niezgody na hipokryzje.

kczmrk
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 115
Rejestracja: 28 lip (pt) 2006, 02:00:00

Post autor: kczmrk » 01 wrz (pt) 2006, 03:07:38

Seria filmów z Adamem Miauczyńskim w roli głównej to dla mnie dzieła małe. Każdy z tych filmów w odpowiednio przejaskrawiony sposób przedstawia IMO krytyke na nasz społeczeństwo, bez pardonu i tak naprawde nawet momentu na śmiech [przynajmniej dla mnie], z odpowiednim tonem [może po za ostatnią, mocniejszą częścią] Koterski przedstawia nam nas samych w taki sposób że, przynajmniej jak byłem w kinie, cała sala pękała ze śmiechu. I za to, jak również potężne dialogi, świetnych aktorów i dobrą realizacje, tą serie wielbie.

A polskich filmów troszke jest... Może np. Niewinni Czarodzieje; Do Widzenia, Do jutra; Hydrozagadka [!], Noz w Wodzie i Jak Działa Jamniczek ;]

Ollo
Zaczyna działać
Zaczyna działać
Posty: 292
Rejestracja: 16 mar (śr) 2005, 01:00:00

Post autor: Ollo » 10 wrz (ndz) 2006, 17:57:56

Hmmm.. tak więc, ja dziś byłam na filmie "Step up", tym tak bardzo osławionym, za boską muzykę i choreografie. I niestety muszę powiedzieć tak: film o tańcu,praktycznie bez tańca ;/ Tak bardzo chciałam go obejrzeć, fajne wyobrażenie miałam po spotach, a tu nic... Chwilami sie dłużył, bardzo przewidywalny scenariusz, ładnie pięknie, potem jakiś krach, zwroty akcji zupełnie standardowe.. Cóź a zapowaidał sie fajnie... Ale dla choreografii (choć za mało tańca) warto obejrzec

Martha
Ekspert
Ekspert
Posty: 1880
Rejestracja: 17 lut (pt) 2006, 01:00:00

Post autor: Martha » 11 wrz (pn) 2006, 00:08:27

A ja z tego samego rodzaju polecam juz nie taki nowy film,ale bardzo dobrze go wspominam - "W rytmie hip hopu"....

xerowka
Zadomowił(a) się
Zadomowił(a) się
Posty: 598
Rejestracja: 06 wrz (wt) 2005, 02:00:00

Post autor: xerowka » 11 wrz (pn) 2006, 07:59:31

Martha pisze:A ja z tego samego rodzaju polecam juz nie taki nowy film,ale bardzo dobrze go wspominam - "W rytmie hip hopu"....
Zgadzam się z Martha, "W rytmie hip hopu" to bardzo fajny film :D :P i również go polecam :wink:

sinar
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 7525
Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00

Post autor: sinar » 11 wrz (pn) 2006, 08:09:44

1409 - Afera na zamku Bartenstein. Pomysl byl genialny - Krzyzacy na wesolo. Niestety mimo calej plejady gwiazd i gwiazdeczek (Machulski, Bonczak, Damieccy, Wieczorkowski, Nejman, Brodzik, Szyc) wyszedl gniot.

Dobrze ze w ogole wyszedl bo realizacja trwala 4 lata. Wydaje sie ze tej niezaleznej produkcji zabraklo po prostu kasy i chyba troche umiejetnosci. Niedorobki pokrywane animacjami mozna jeszcze uznac za inspiracje Monty Pythonem. Jednak reszta razi. A komentarz Bonczaka jako znanego historyka to juz zabieg celowy rozciagajacy film w czasie i pokrywajacy niedostatki pierwotnej narracji.

Jest w tym filmie kilka smiesznych dialogow, kilka ciekawych pomyslow jednak ogladanie calego filmu to meczarnia. Po pol godzinie zaczalem sie juz nudzic i patrzec ile czasu jest do konca. Jedyne swiatelko w tunelu to animacje. Jezeli daloby sie z nimi faktycznie zrobic serial moze idea filmu jest jeszcze do uratowania. Jednak w takiej postaci jaka jest zdecydowanie odradzam wypozyczanie filmu. Chyba ze pogladowo jak produkcja moze sie nam rozjechac

Magdalena
Ekspert
Ekspert
Posty: 1770
Rejestracja: 16 lis (śr) 2005, 01:00:00

Post autor: Magdalena » 11 wrz (pn) 2006, 09:03:16

Foxfire - stary juz troszkie i znam go od wiekow, ale ma to COŚ...

polecam ogladanie w nocy w swietym spokoju i ciszy... :roll:

Ollo
Zaczyna działać
Zaczyna działać
Posty: 292
Rejestracja: 16 mar (śr) 2005, 01:00:00

Post autor: Ollo » 11 wrz (pn) 2006, 09:46:19

dokładnie Martha, film o niebo lepszy i tańczą :P
Chociaż scieżka dzwiękowa z "step up" jest wyśmienita

mkalbarczyk
Nowy(a)
Posty: 7
Rejestracja: 03 paź (wt) 2006, 02:00:00

Ludzkie dzieci

Post autor: mkalbarczyk » 30 paź (pn) 2006, 00:35:33

Właśnie wróciłem z kina z filmu "Ludzkie Dzieci" .

Science-Fiction, Wielka Brytania,USA,Kanada, 2006
Czas trwania filmu: 109 min.
Reżyseria: Alfonso Cuarón
Scenariusz: Alfonso Cuarón, David Arata, Mark Fergus, Hawk Ostby, Timothy J. Sexton
Na podstawie powieści: P.D. James
Treść:
Film na podstawie książki P.D. Jamesa.
Akcja powieści umieszczona jest w przyszłości. Ludzie stracili zdolność do reprodukcji, a świat, po śmierci pewnego 18-latka, najmłodszego człowieka na Ziemi, pogrąża się w chaosie. Theodore Faron (Clive Owen) zostaje opiekunem kobiety, która będzie jedną z najbardziej strzeżonych osób na planecie, ponieważ jako pierwsza od ponad 20 lat zaszła w ciążę.
Obsada:
Clive Owen - Theodore Faron
Julianne Moore - Julian Taylor
Michael Caine - Jasper
Chiwetel Ejiofor - Luke
Peter Mullan - Syd
Danny Huston - Nigel

Moja recenzja:
Czarna wizja świata za 20 lat była przekonywująca, ale to chyba jedyna dobra strona filmu.
Reżyser skupił się na ocaleniu kobiety i jej dziecka. Co zaowocowało brakiem przejerzystości fabuły, brakiem pointy i zakończeniem w postaci pół happy end'u.
Raczej wątłe kino akcji ... nie polecam.

uzi
Nowy(a)
Posty: 24
Rejestracja: 24 maja (śr) 2006, 02:00:00

Post autor: uzi » 09 lis (czw) 2006, 16:37:05

ostatnio widziałam "Życie jest muzyką" (90 minet, niem./tur.)
dokument o muzyce Istambułu; począwszy od ichniejszego rocka, poprzez rap, aż do muzyki tradycyjnej oraz wszystkich możliwych kombinacji tychże. i nic więcej nie powiem, bo trzeba to zobaczyć (i usłyszeć) :]

pozatym "Infiltracja"- najnowszy film Scorsease. w przeciwieństwie do jego ostatnich pierdów, ten naprawdę mi się podobał. ponad dwugodzinny remake dziewiećdziesięciominutowego azjatyckiego obrazu, który trzyma w napięciu do ostatniej chwili, a przy okazji jest dowcipny. mimo szczerego wstrętu, jakim darzę multipleksy, nie żałuję wizyty w cinema city.

ODPOWIEDZ