
Czy wiecie, że....
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Proszę Si!
Światowy Dzień Życzliwości i Pozdrowień to święto, które można obchodzić nie robiąc nic szczególnego - wystarczy jeden uśmiech i kilka miłych słów. Pomysł Światowego Dnia Pozdrowień - World Hello Day narodził się jesienią 1973 r. w Stanach Zjednoczonych, w odpowiedzi na konflikt pomiędzy Egiptem a Izraelem. W następnych latach jego popularność rosła i obecnie można powiedzieć, że jest obchodzone na całym świecie.
Strona internetowa Światowego Dnia Życzliwości i Pozdrowień: http://www.worldhelloday.org/ - wśród zgromadzonych tam listów poparcia od Laureatów Nagrody Nobla jest także list Lecha Wałęsy z 1985 roku.
W Polskiej sieci można znaleźć teorię, iż idea ustanowienia Dnia Życzliwości wyszła od Ilony Kapnik z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu. Data 21 listopada zaś jest dobra jak każda inna - życzliwym trzeba być przecież codziennie. Faktem jest, że codzienna życzliwość jest wskazana, ale wybór tego dnia na pewno nie jest przypadkowy, zaś Ilona Kapnik w Google pojawia się tylko na tej jednej stronie internetowej!!!
Z okazji tego dnia w sieci można zaobserwować wzrost liczby rozsyłanych łańcuszków zapełnionych przez życzenia z okazji Dnia Życzliwości oraz uśmiechy. Osobiście jednak uważam, że objawem życzliwości wobec innych będzie wysłanie życzeń własnego pomysłu, a nie bezmyślne powielenie cudzego łańcuszka.
21 listopada do ogólnopolskiego wydania Gazety Wyborczej ma zostać dodana kartka pocztowa "Znajdź się wśród życzliwych". Kampania promująca Dzień Życzliwości trwa już teraz także na 800 billboardach w całej Polsce, w komunikatorze Tlen oraz na falach radiowych poprzez Radio Zet i Radiostację. Autorem projektów reklam i kartki pocztowej jest Andrzej Tylkowski - artysta z Wrocławia.
Przy okazji tego dnia można:
- zaproponować dokonanie wyboru Osoby Najbardziej Życzliwej spośród grupy znajomych czy też np. użytkowników forum;
- rozpocząć dyskusję na temat życzliwych/nieżyczliwych komentarzy zamieszczanych na stronie/forum;
- wysłać maila z życzeniami z okazji tego dnia do swojej listy adresowej - życzliwie zaproponować prezent;
- złożyć życzenia na swojej stronie/blogu/forum;
- opisać historię dnia życzliwości;
- na stronach poświęconych Wrocławowi i okolicom poinformować o spotkaniu wszystkich życzliwych w Galerii Dominikańskiej (21 listopada 2006 - godz. 17). Cel spotkania: wspólne zdjęcie;
- na stronach, które nie muszą być zawsze utrzymane w poważnym tonie można umieścić ogromny uśmiech dla odwiedzających .
Światowy Dzień Życzliwości i Pozdrowień to święto, które można obchodzić nie robiąc nic szczególnego - wystarczy jeden uśmiech i kilka miłych słów. Pomysł Światowego Dnia Pozdrowień - World Hello Day narodził się jesienią 1973 r. w Stanach Zjednoczonych, w odpowiedzi na konflikt pomiędzy Egiptem a Izraelem. W następnych latach jego popularność rosła i obecnie można powiedzieć, że jest obchodzone na całym świecie.
Strona internetowa Światowego Dnia Życzliwości i Pozdrowień: http://www.worldhelloday.org/ - wśród zgromadzonych tam listów poparcia od Laureatów Nagrody Nobla jest także list Lecha Wałęsy z 1985 roku.
W Polskiej sieci można znaleźć teorię, iż idea ustanowienia Dnia Życzliwości wyszła od Ilony Kapnik z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu. Data 21 listopada zaś jest dobra jak każda inna - życzliwym trzeba być przecież codziennie. Faktem jest, że codzienna życzliwość jest wskazana, ale wybór tego dnia na pewno nie jest przypadkowy, zaś Ilona Kapnik w Google pojawia się tylko na tej jednej stronie internetowej!!!
Z okazji tego dnia w sieci można zaobserwować wzrost liczby rozsyłanych łańcuszków zapełnionych przez życzenia z okazji Dnia Życzliwości oraz uśmiechy. Osobiście jednak uważam, że objawem życzliwości wobec innych będzie wysłanie życzeń własnego pomysłu, a nie bezmyślne powielenie cudzego łańcuszka.
21 listopada do ogólnopolskiego wydania Gazety Wyborczej ma zostać dodana kartka pocztowa "Znajdź się wśród życzliwych". Kampania promująca Dzień Życzliwości trwa już teraz także na 800 billboardach w całej Polsce, w komunikatorze Tlen oraz na falach radiowych poprzez Radio Zet i Radiostację. Autorem projektów reklam i kartki pocztowej jest Andrzej Tylkowski - artysta z Wrocławia.
Przy okazji tego dnia można:
- zaproponować dokonanie wyboru Osoby Najbardziej Życzliwej spośród grupy znajomych czy też np. użytkowników forum;
- rozpocząć dyskusję na temat życzliwych/nieżyczliwych komentarzy zamieszczanych na stronie/forum;
- wysłać maila z życzeniami z okazji tego dnia do swojej listy adresowej - życzliwie zaproponować prezent;
- złożyć życzenia na swojej stronie/blogu/forum;
- opisać historię dnia życzliwości;
- na stronach poświęconych Wrocławowi i okolicom poinformować o spotkaniu wszystkich życzliwych w Galerii Dominikańskiej (21 listopada 2006 - godz. 17). Cel spotkania: wspólne zdjęcie;
- na stronach, które nie muszą być zawsze utrzymane w poważnym tonie można umieścić ogromny uśmiech dla odwiedzających .
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Dziesięciu największych spamerów na świecie
Według organizacji antyspamowej Spamhause, za większość poczty spamowej rozsyłanej po całym świecie odpowiada zaledwie… 10 osób!
Największym spamerem świata jest mieszkaniec Ukrainy znany jako Alex lub Alexey. Numer drugi na liście spamerów, czyli Leo Kuvayev, od roku przebywa w ukryciu, od kiedy sąd w Massachusetts nałożył na niego 37 milionów dolarów kary za działalność w USA.
Aż 4 spośród 10 największych spamerów pochodzi z Rosji, jeden z Ukrainy, dwóch z USA, a pozostali z Izraela, Hong Kongu i Kanady.
Według organizacji antyspamowej Spamhause, za większość poczty spamowej rozsyłanej po całym świecie odpowiada zaledwie… 10 osób!
Największym spamerem świata jest mieszkaniec Ukrainy znany jako Alex lub Alexey. Numer drugi na liście spamerów, czyli Leo Kuvayev, od roku przebywa w ukryciu, od kiedy sąd w Massachusetts nałożył na niego 37 milionów dolarów kary za działalność w USA.
Aż 4 spośród 10 największych spamerów pochodzi z Rosji, jeden z Ukrainy, dwóch z USA, a pozostali z Izraela, Hong Kongu i Kanady.
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
..., że amerykański reżyser filmowy Robert Altman zmarł w szpitalu w Los Angeles?
O śmierci filmowca poinformowała jego wytwórnia. Miał 81 lat.
Jego filmy weszły już na stałe do historii kina. Jego kariera miała swoje wzloty i upadki, jednak zawsze pozostawał wierny sobie, zyskując tym samym miano jednego z nielicznych Autorów w kinie amerykańskim. Laureat licznych nagród, w tym kilku za całokształt twórczości: im. Josepha Plateau przyznawanej podczas Flandryjskiego Festiwalu Filmowego (1993), nagrody Gildii Reżyserów Amerykańskich (1994), specjalnego Złotego Lwa na Festiwalu Filmowym w Wenecji (1996) oraz statuetki Gotham Award (2000). W 2006 roku Amerykańska Akademia Filmowa przyznała twórcy honorowego Oscara za całokształt twórczości.
Ten jeden z najwybitniejszych reżyserów amerykańskiego kina rozpoczynał karierę od filmów dokumentalnych i przemysłowych. Później brał udział w produkcji popularnych seriali telewizyjnych, w tym m.in. "Bonanzy". Przełomem w jego karierze była antywojenna komedia "MASH", która zdobyła Złotą Palmę w Cannes i odniosła zawrotny sukces kasowy. Kolejną nagrodę - Emmy - przyniósł mu serial "Tanner". Zajmował się też produkcją i reżyserią przedstawień operowych. Stworzył ponad 30 obrazów. Najważniejsze to m.in. czarna komedia "Dzień weselny", obalający mit Hollywood "Gracz" ,przedstawiający w krzywym zwierciadle amerykańskie społeczeństwo lat 30. "Kansas City" , czy wreszcie "Pret-a-porter", gdzie epizod zagrała polska aktorka Katarzyna Figura.

[*]
O śmierci filmowca poinformowała jego wytwórnia. Miał 81 lat.
Jego filmy weszły już na stałe do historii kina. Jego kariera miała swoje wzloty i upadki, jednak zawsze pozostawał wierny sobie, zyskując tym samym miano jednego z nielicznych Autorów w kinie amerykańskim. Laureat licznych nagród, w tym kilku za całokształt twórczości: im. Josepha Plateau przyznawanej podczas Flandryjskiego Festiwalu Filmowego (1993), nagrody Gildii Reżyserów Amerykańskich (1994), specjalnego Złotego Lwa na Festiwalu Filmowym w Wenecji (1996) oraz statuetki Gotham Award (2000). W 2006 roku Amerykańska Akademia Filmowa przyznała twórcy honorowego Oscara za całokształt twórczości.
Ten jeden z najwybitniejszych reżyserów amerykańskiego kina rozpoczynał karierę od filmów dokumentalnych i przemysłowych. Później brał udział w produkcji popularnych seriali telewizyjnych, w tym m.in. "Bonanzy". Przełomem w jego karierze była antywojenna komedia "MASH", która zdobyła Złotą Palmę w Cannes i odniosła zawrotny sukces kasowy. Kolejną nagrodę - Emmy - przyniósł mu serial "Tanner". Zajmował się też produkcją i reżyserią przedstawień operowych. Stworzył ponad 30 obrazów. Najważniejsze to m.in. czarna komedia "Dzień weselny", obalający mit Hollywood "Gracz" ,przedstawiający w krzywym zwierciadle amerykańskie społeczeństwo lat 30. "Kansas City" , czy wreszcie "Pret-a-porter", gdzie epizod zagrała polska aktorka Katarzyna Figura.

[*]
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
-
- Ekspert
- Posty: 1735
- Rejestracja: 07 paź (sob) 2006, 02:00:00
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
..., że brak przyjaciół sprzyja zaburzeniom snu?
Osoby, które mają wokół siebie za mało przyjaciół są bardziej narażone na problemy ze snem i, co za tym idzie, na ryzyko takich chorób, jak depresja, stany lękowe, zespół przewlekłego zmęczenia lub choroby serca - zaobserwowała badaczka szwedzka.
O wynikach badań, które Maria Nordin z Uniwersytetu w Umea opisała w pracy doktorskiej informuje serwis internetowy AlphaGalileo. Badaczka doszła do takich wniosków po przeanalizowaniu danych, zebranych w trzech grupach osób, w tym w grupie pracujących mieszkańców północnej Szwecji.
Okazało się, że zbyt szczupłe grono przyjaciół ma bardziej negatywny wpływ na sen kobiet niż mężczyzn. Było to widoczne przede wszystkim u kobiet, które w sytuacjach stresowych lub konfliktowych wycofują się i zamykają w sobie. Kobiety przyznające się do problemów ze snem częściej miały mało osób bliskich wokół siebie (i odczuwały niewielkie wsparcie emocjonalne) niż mężczyźni, którzy źle sypiali.
U mężczyzn ryzyko zaburzeń snu okazywało się trzykrotnie wyższe wówczas, gdy byli oni narażeni na stresy w pracy i jednocześnie przez dłuższy okres czasu nie mieli w swoim otoczeniu przyjaciół, do których mogliby się zwrócić.
Jak tłumaczy Maria Nordin, posiadanie niewielu przyjaciół - czy to w miejscu pracy, czy poza nią - może zwiększać podatność na stres, a to z kolei prowadzi do zaburzeń snu i podnosi ryzyko wielu poważnych chorób. Badaczka zaobserwowała np., że kobiety posiadające zbyt małe grono bliskich osób mogą być bardziej narażone na ryzyko zawału serca.
Jak konkluduje Nordin, badania te potwierdzają, że dobre dla zdrowia jest posiadanie wielu zaprzyjaźnionych osób, do których można się zwrócić w razie potrzeby, porozmawiać i rozładować stres.
Osoby, które mają wokół siebie za mało przyjaciół są bardziej narażone na problemy ze snem i, co za tym idzie, na ryzyko takich chorób, jak depresja, stany lękowe, zespół przewlekłego zmęczenia lub choroby serca - zaobserwowała badaczka szwedzka.
O wynikach badań, które Maria Nordin z Uniwersytetu w Umea opisała w pracy doktorskiej informuje serwis internetowy AlphaGalileo. Badaczka doszła do takich wniosków po przeanalizowaniu danych, zebranych w trzech grupach osób, w tym w grupie pracujących mieszkańców północnej Szwecji.
Okazało się, że zbyt szczupłe grono przyjaciół ma bardziej negatywny wpływ na sen kobiet niż mężczyzn. Było to widoczne przede wszystkim u kobiet, które w sytuacjach stresowych lub konfliktowych wycofują się i zamykają w sobie. Kobiety przyznające się do problemów ze snem częściej miały mało osób bliskich wokół siebie (i odczuwały niewielkie wsparcie emocjonalne) niż mężczyźni, którzy źle sypiali.
U mężczyzn ryzyko zaburzeń snu okazywało się trzykrotnie wyższe wówczas, gdy byli oni narażeni na stresy w pracy i jednocześnie przez dłuższy okres czasu nie mieli w swoim otoczeniu przyjaciół, do których mogliby się zwrócić.
Jak tłumaczy Maria Nordin, posiadanie niewielu przyjaciół - czy to w miejscu pracy, czy poza nią - może zwiększać podatność na stres, a to z kolei prowadzi do zaburzeń snu i podnosi ryzyko wielu poważnych chorób. Badaczka zaobserwowała np., że kobiety posiadające zbyt małe grono bliskich osób mogą być bardziej narażone na ryzyko zawału serca.
Jak konkluduje Nordin, badania te potwierdzają, że dobre dla zdrowia jest posiadanie wielu zaprzyjaźnionych osób, do których można się zwrócić w razie potrzeby, porozmawiać i rozładować stres.
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Człowiek, który nie istnieje dla biurokracji
"Metro": Czy można mieszkać w Polsce, nie być zameldowanym, żyć bez dokumentów, nie widnieć w żadnych rejestrach? - Takim niezidentyfikowanym obywatelem jest Jan Kaproń.
Komenda powiatowa policji dostaje zgłoszenie ze Starej Wsi koło Hrubieszowa. Chodzi o kradzież starych sanek. Mundurowi zgarniają z pola 64-letniego pracownika - ma złożyć wyjaśnienia. I napotykają na dużo poważniejszy problem niż brak sanek - brak człowieka. W żaden sposób nie mogą odnaleźć danych zatrzymanego. Przez kilka godzin w komputerach przeczesują bazy danych. Bez efektu.
- Nie mogliśmy w to uwierzyć, opowiada starszy posterunkowy Justyna Popek. - Ten człowiek po prostu "nie figurował". Policjanci musieli zaufać mężczyźnie, że nazywa się Jan Kaproń. Zaczęli sprawdzać wszystkie miejsca, w których w przeszłości bywał. I tak dzwonili do urzędów w Biłgoraju, Janowie Lubelskim, Lublinie. Też bez rezultatu. O zatrzymanym nigdzie nie było wzmianki.
W końcu policjanci dotarli do nielicznej rodziny pana Jana. - Byli przekonani, że zginął przed pięćdziesięciu laty. Przestali go szukać, gdy Czerwony Krzyż uznał go za osobę zaginioną, mówią hrubieszowscy funkcjonariusze. A on od pół wieku żył samotnie, bez dokumentów, nigdy nie miał meldunku, nie skorzystał ani razu z pomocy urzędów, nie zgłaszał się do lekarzy, szczęśliwie uniknął kontaktów z MO.
Teraz urzędy, choć niebotycznie się nad całą sprawą głowią, niewiele mogą wskórać w sprawie meldunku i wydania dowodu, ponieważ Jan Kaproń nigdy nigdzie nie był zarejestrowany. Sprawą w najbliższym czasie ma się zająć stołeczny ratusz (tam trafiają takie "dziwne" sprawy). Sam zainteresowany niewiele się tym interesuje. - Mnie jest dobrze. Ja nie chcę zmieniać swojego życia. A co będzie, jak zachoruje? - Ja nigdy nie choruję. Zawsze mam przy sobie czosnek i cebulę. Trzymają przy zdrowiu - chwali się.
"Metro": Czy można mieszkać w Polsce, nie być zameldowanym, żyć bez dokumentów, nie widnieć w żadnych rejestrach? - Takim niezidentyfikowanym obywatelem jest Jan Kaproń.
Komenda powiatowa policji dostaje zgłoszenie ze Starej Wsi koło Hrubieszowa. Chodzi o kradzież starych sanek. Mundurowi zgarniają z pola 64-letniego pracownika - ma złożyć wyjaśnienia. I napotykają na dużo poważniejszy problem niż brak sanek - brak człowieka. W żaden sposób nie mogą odnaleźć danych zatrzymanego. Przez kilka godzin w komputerach przeczesują bazy danych. Bez efektu.
- Nie mogliśmy w to uwierzyć, opowiada starszy posterunkowy Justyna Popek. - Ten człowiek po prostu "nie figurował". Policjanci musieli zaufać mężczyźnie, że nazywa się Jan Kaproń. Zaczęli sprawdzać wszystkie miejsca, w których w przeszłości bywał. I tak dzwonili do urzędów w Biłgoraju, Janowie Lubelskim, Lublinie. Też bez rezultatu. O zatrzymanym nigdzie nie było wzmianki.
W końcu policjanci dotarli do nielicznej rodziny pana Jana. - Byli przekonani, że zginął przed pięćdziesięciu laty. Przestali go szukać, gdy Czerwony Krzyż uznał go za osobę zaginioną, mówią hrubieszowscy funkcjonariusze. A on od pół wieku żył samotnie, bez dokumentów, nigdy nie miał meldunku, nie skorzystał ani razu z pomocy urzędów, nie zgłaszał się do lekarzy, szczęśliwie uniknął kontaktów z MO.
Teraz urzędy, choć niebotycznie się nad całą sprawą głowią, niewiele mogą wskórać w sprawie meldunku i wydania dowodu, ponieważ Jan Kaproń nigdy nigdzie nie był zarejestrowany. Sprawą w najbliższym czasie ma się zająć stołeczny ratusz (tam trafiają takie "dziwne" sprawy). Sam zainteresowany niewiele się tym interesuje. - Mnie jest dobrze. Ja nie chcę zmieniać swojego życia. A co będzie, jak zachoruje? - Ja nigdy nie choruję. Zawsze mam przy sobie czosnek i cebulę. Trzymają przy zdrowiu - chwali się.
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Żałoba narodowa po katastrofie w "Halembie" do soboty włącznie.
Prezydent Lech Kaczyński ogłosił żałobę narodową w związku z tragicznym wypadkiem w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej, w którym zginęło 23 górników.
Żałoba będzie obowiązywać od czwartku od godz. 10 do soboty włącznie.
Jak poinformował PAP wicedyrektor prezydenckiego biura prasowego Marcin Rosołowski, prezydent podpisał w czwartek wcześnie rano stosowne rozporządzenie. W czwartek nad ranem ratownicy odnaleźli ciało ostatniego 23. przysypanego górnika w kopalni "Halemba", w której we wtorek po południu wybuchł metan. Żaden górnik nie przeżył. Akcja ratownicza trwała blisko 38 godzin.
To największa katastrofa w polskim górnictwie od 27 lat. W 1979 roku wybuch pyłu węglowego zabił 34 górników w kopalni "Dymitrow" w Bytomiu. Pięć lat wcześniej podobny wybuch spowodował śmierć 34 osób w kopalni "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach. W "Halembie" w 1990 roku metan zabił 19 górników.
Prezydent Lech Kaczyński ogłosił żałobę narodową w związku z tragicznym wypadkiem w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej, w którym zginęło 23 górników.
Żałoba będzie obowiązywać od czwartku od godz. 10 do soboty włącznie.
Jak poinformował PAP wicedyrektor prezydenckiego biura prasowego Marcin Rosołowski, prezydent podpisał w czwartek wcześnie rano stosowne rozporządzenie. W czwartek nad ranem ratownicy odnaleźli ciało ostatniego 23. przysypanego górnika w kopalni "Halemba", w której we wtorek po południu wybuchł metan. Żaden górnik nie przeżył. Akcja ratownicza trwała blisko 38 godzin.
To największa katastrofa w polskim górnictwie od 27 lat. W 1979 roku wybuch pyłu węglowego zabił 34 górników w kopalni "Dymitrow" w Bytomiu. Pięć lat wcześniej podobny wybuch spowodował śmierć 34 osób w kopalni "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach. W "Halembie" w 1990 roku metan zabił 19 górników.