slownik polszczyzny
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 868
- Rejestracja: 29 wrz (pn) 2003, 02:00:00
slownik polszczyzny
buszujac po internecie znalazlem cos takiego. Sporo slow sie pozmienialo od moich czasow. Ale dzieki mlodszej siostrze odrabiam czasem zaleglosci:
Nowy słownik gwary uczniowskiej
Cezary Polak 02-11-2003, ostatnia aktualizacja 02-11-2003 19:44
Betonowiec to lenin, ale strzelił malito leppera i przykapcił na lejwy. A mnie to tito! Nie rozumiecie? No to powinniście iść do szkoły...
... Albo zajrzeć do "Nowego słownika gwary uczniowskiej". Książka rejestruje słownictwo, którym dziś posługują się uczniowie podstawówek, zawodówek i szkół średnich. Ale nie można go usłyszeć na lekcjach albo znaleźć w zeszytach szkolnych, nawet w tych humorystycznych wyimkach, które drukuje "Przekrój".
To zjawisko z innego rejestru, swego rodzaju drugi obieg, mowa nieoficjalna, ze szkolnych przerw, z korytarza, toalety, spod szatni, z dyskoteki i domowej imprezy. To język kontestacji, różny od tego, którym posługują się nauczyciele i rodzice, często świadomie parodiujący sposoby komunikacji dorosłych. Często prowokacyjny, do bólu złośliwy, a nawet okrutny. Jak w lustrze przegląda się w nim kondycja polskiej szkoły.
Na początku minionej dekady prof. Zgółkowa opublikowała słownik, który dokumentował gwarę z przełomu lat 80. i 90. XX w. Zestawienie obu tych wydawnictw pokazuje, jak wielkie zmiany zaszły w obyczajowości.
Dyrektor bin laden
Słownictwo uczniów brutalizuje się tak samo, a może nawet szybciej niż język dorosłych. W ogromnej mierze kształtuje je kultura masowa, świat popularnych filmów, muzyki, sportu i mediów. To za sprawą telewizji woźny jest "mac gywerem", dyrektor "wielkim bratem" albo "bin ladenem", a przerwa międzylekcyjna "WC kwadransem". Piętno na nieoficjalnej polszczyźnie szkolnej wywarła reforma oświaty i wprowadzenie religii do szkół. Pojawił się ksiądz katecheta ("batman", "kataniarz") i zakonnica ("pingwin"), a powiększona skala ocen zaowocowała nowelizacją sztubackiej nomenklatury, bo przecież dwója przestała być oceną niedostateczną. Trzyma się jeszcze rosyjski, ale wśród obcojęzycznych zapożyczeń i neologizmów bezapelacyjnie prym wiedzie angielski (anglicyzmów jest tyle, że trudno je policzyć, w tym takie hybrydy, jak: "kiss me w pompę"). Rozrasta się szeroko rozumiane słownictwo subkulturowe, również w wydaniu przestępczym i narkotykowym.
W porównaniu ze słownikiem sprzed dekady najnowszy notuje dużo więcej wyrazów związanych z seksem i erotyką, co świadczy o przemianach obyczajowych.
Lepper to głupi
Polityka nie zaznaczyła się mocniej w szkolnym słownictwie, co wydaje się potwierdzać, że ta dziedzina życia społecznego zajmuje młodzież nieszczególnie. Ale są wyjątki dużej urody.
Jak odnotowuje "NSG", "lenin" to człowiek głupi. Podobnie "leper/lepper", którym to słowem sztubacy określają też uderzenie w kark. ABS - czyli skrót od "absolutny brak szyi", synonim pakera albo dresiarza - znają nie tylko uczniowie. Ale ZOD - "zakaz opuszczania domu" czy ZPT - pogróżka "zaraz przyjdzie tato" to domena szkolnej gawiedzi.
Głównymi adresatami książki są rodzice i pedagodzy. Studiując "Nowy słownik gwary uczniowskiej", można się dowiedzieć o dzisiejszej polskiej szkole więcej niż z niejednej rozprawy naukowej. Poza wszystkim to kawał fascynującej lektury, której nie mąci nawet kilka oczywistych błędów (np. shugar zamiast sugar). Ta polszczyzna skrzy się dowcipem i wręcz futurystycznymi innowacjami. Total meges teges.
Małgorzata Kasperczak, Monika Rzeszutek, Joanna Smól, Halina Zgółkowa "Nowy słownik gwary uczniowskiej", red. Halina Zgółkowa, Europa 2003
Słowniczek gwary uczniowskiej
oprac. czar 02-11-2003, ostatnia aktualizacja 02-11-2003 19:47
adia badzia/adzia badzia - cześć; stosunek płciowy
bagno, barak, buddystan, budziszyn, burdel, chlew, dom wielkiego brata - szkoła
bin laden, czifo, wielki brat, dyrdo, dyrcio, dyras, harry potter - dyrektor szkoły
lepić bałwany - zażywać amfetaminę
bańkopisarz - uczeń, który pisze prace na oceny niedostateczne
belweder - pokój nauczycielski
bić Niemca po kasku - onanizować się
blachara - dziewczyna, której podobają się chłopcy mający dobre auta
bez trzody chlewnej - spokojnie, bez zbędnego pośpiechu
czarna rozpacz - kaszanka podana na obiad w stołówce szkolnej
czeski jestem - nic nie umiem
ciurlać dropsa - uprawiać seks oralny
dojara - kobieta z dużymi piersiami
dzień zagłady - wywiadówka
K3 - określenie randki: kino, kolacja, kopulacja
kanarinios - kontrolerzy biletów
kaszlaki - papierosy Klubowe
katana, krecik, pan w żałobie - ksiądz katecheta
leper/lepper - uderzenie w kark, osoba bardzo głupia, ograniczona
lodziarz/lodzio - uczeń podlizujący się nauczycielom
karmić łabędzie - wymiotować
mac gywer - woźny szkolny
majtki z uzdą - stringi
matriksy - okulary
mieć error - mieć trudności ze zrozumieniem czegoś
mi to tito - nic mnie to nie obchodzi
MTV - skrót od: mnie to wali
na Irak - na pewno
nie mieć genów - być zniechęconym do wszystkiego
paćkarnia - plastyka
palić trampki - uciekać z lekcji
pinpong - o kimś niewielkiego wzrostu
pizza - trądzik
pogrzeb - praca klasowa
przygas - mało rozgarnięty chłopak
robić trzodę - zachowywać się niestosownie
RWD - skrót od: ratuj własną dupę - uciekamy
schizować - panikować
sorka - ogólnie o nauczycielce, siostra, przepraszam
szczańsko - radość, śmiech
szmalarny - człowiek bogaty
tejknąć - wziąć, często bez pozwolenia
umcyk - mężczyzna, który jeździ samochodem, słuchając muzyki techno
walnąć karpia - zdziwić się
wiesław - człowiek ubierający się niegustownie, niemodnie
wygib - osoba uważana za dziwną
zajebaszczo/zajebiaszczo/zajebiście - doskonale, dobrze, świetnie
zarzucić - zjeść
zdzisiu? - czy coś cię dziwi?
zapalić znicza - zapalić papierosa
Nowy słownik gwary uczniowskiej
Cezary Polak 02-11-2003, ostatnia aktualizacja 02-11-2003 19:44
Betonowiec to lenin, ale strzelił malito leppera i przykapcił na lejwy. A mnie to tito! Nie rozumiecie? No to powinniście iść do szkoły...
... Albo zajrzeć do "Nowego słownika gwary uczniowskiej". Książka rejestruje słownictwo, którym dziś posługują się uczniowie podstawówek, zawodówek i szkół średnich. Ale nie można go usłyszeć na lekcjach albo znaleźć w zeszytach szkolnych, nawet w tych humorystycznych wyimkach, które drukuje "Przekrój".
To zjawisko z innego rejestru, swego rodzaju drugi obieg, mowa nieoficjalna, ze szkolnych przerw, z korytarza, toalety, spod szatni, z dyskoteki i domowej imprezy. To język kontestacji, różny od tego, którym posługują się nauczyciele i rodzice, często świadomie parodiujący sposoby komunikacji dorosłych. Często prowokacyjny, do bólu złośliwy, a nawet okrutny. Jak w lustrze przegląda się w nim kondycja polskiej szkoły.
Na początku minionej dekady prof. Zgółkowa opublikowała słownik, który dokumentował gwarę z przełomu lat 80. i 90. XX w. Zestawienie obu tych wydawnictw pokazuje, jak wielkie zmiany zaszły w obyczajowości.
Dyrektor bin laden
Słownictwo uczniów brutalizuje się tak samo, a może nawet szybciej niż język dorosłych. W ogromnej mierze kształtuje je kultura masowa, świat popularnych filmów, muzyki, sportu i mediów. To za sprawą telewizji woźny jest "mac gywerem", dyrektor "wielkim bratem" albo "bin ladenem", a przerwa międzylekcyjna "WC kwadransem". Piętno na nieoficjalnej polszczyźnie szkolnej wywarła reforma oświaty i wprowadzenie religii do szkół. Pojawił się ksiądz katecheta ("batman", "kataniarz") i zakonnica ("pingwin"), a powiększona skala ocen zaowocowała nowelizacją sztubackiej nomenklatury, bo przecież dwója przestała być oceną niedostateczną. Trzyma się jeszcze rosyjski, ale wśród obcojęzycznych zapożyczeń i neologizmów bezapelacyjnie prym wiedzie angielski (anglicyzmów jest tyle, że trudno je policzyć, w tym takie hybrydy, jak: "kiss me w pompę"). Rozrasta się szeroko rozumiane słownictwo subkulturowe, również w wydaniu przestępczym i narkotykowym.
W porównaniu ze słownikiem sprzed dekady najnowszy notuje dużo więcej wyrazów związanych z seksem i erotyką, co świadczy o przemianach obyczajowych.
Lepper to głupi
Polityka nie zaznaczyła się mocniej w szkolnym słownictwie, co wydaje się potwierdzać, że ta dziedzina życia społecznego zajmuje młodzież nieszczególnie. Ale są wyjątki dużej urody.
Jak odnotowuje "NSG", "lenin" to człowiek głupi. Podobnie "leper/lepper", którym to słowem sztubacy określają też uderzenie w kark. ABS - czyli skrót od "absolutny brak szyi", synonim pakera albo dresiarza - znają nie tylko uczniowie. Ale ZOD - "zakaz opuszczania domu" czy ZPT - pogróżka "zaraz przyjdzie tato" to domena szkolnej gawiedzi.
Głównymi adresatami książki są rodzice i pedagodzy. Studiując "Nowy słownik gwary uczniowskiej", można się dowiedzieć o dzisiejszej polskiej szkole więcej niż z niejednej rozprawy naukowej. Poza wszystkim to kawał fascynującej lektury, której nie mąci nawet kilka oczywistych błędów (np. shugar zamiast sugar). Ta polszczyzna skrzy się dowcipem i wręcz futurystycznymi innowacjami. Total meges teges.
Małgorzata Kasperczak, Monika Rzeszutek, Joanna Smól, Halina Zgółkowa "Nowy słownik gwary uczniowskiej", red. Halina Zgółkowa, Europa 2003
Słowniczek gwary uczniowskiej
oprac. czar 02-11-2003, ostatnia aktualizacja 02-11-2003 19:47
adia badzia/adzia badzia - cześć; stosunek płciowy
bagno, barak, buddystan, budziszyn, burdel, chlew, dom wielkiego brata - szkoła
bin laden, czifo, wielki brat, dyrdo, dyrcio, dyras, harry potter - dyrektor szkoły
lepić bałwany - zażywać amfetaminę
bańkopisarz - uczeń, który pisze prace na oceny niedostateczne
belweder - pokój nauczycielski
bić Niemca po kasku - onanizować się
blachara - dziewczyna, której podobają się chłopcy mający dobre auta
bez trzody chlewnej - spokojnie, bez zbędnego pośpiechu
czarna rozpacz - kaszanka podana na obiad w stołówce szkolnej
czeski jestem - nic nie umiem
ciurlać dropsa - uprawiać seks oralny
dojara - kobieta z dużymi piersiami
dzień zagłady - wywiadówka
K3 - określenie randki: kino, kolacja, kopulacja
kanarinios - kontrolerzy biletów
kaszlaki - papierosy Klubowe
katana, krecik, pan w żałobie - ksiądz katecheta
leper/lepper - uderzenie w kark, osoba bardzo głupia, ograniczona
lodziarz/lodzio - uczeń podlizujący się nauczycielom
karmić łabędzie - wymiotować
mac gywer - woźny szkolny
majtki z uzdą - stringi
matriksy - okulary
mieć error - mieć trudności ze zrozumieniem czegoś
mi to tito - nic mnie to nie obchodzi
MTV - skrót od: mnie to wali
na Irak - na pewno
nie mieć genów - być zniechęconym do wszystkiego
paćkarnia - plastyka
palić trampki - uciekać z lekcji
pinpong - o kimś niewielkiego wzrostu
pizza - trądzik
pogrzeb - praca klasowa
przygas - mało rozgarnięty chłopak
robić trzodę - zachowywać się niestosownie
RWD - skrót od: ratuj własną dupę - uciekamy
schizować - panikować
sorka - ogólnie o nauczycielce, siostra, przepraszam
szczańsko - radość, śmiech
szmalarny - człowiek bogaty
tejknąć - wziąć, często bez pozwolenia
umcyk - mężczyzna, który jeździ samochodem, słuchając muzyki techno
walnąć karpia - zdziwić się
wiesław - człowiek ubierający się niegustownie, niemodnie
wygib - osoba uważana za dziwną
zajebaszczo/zajebiaszczo/zajebiście - doskonale, dobrze, świetnie
zarzucić - zjeść
zdzisiu? - czy coś cię dziwi?
zapalić znicza - zapalić papierosa
-
- WSR Guru
- Posty: 2366
- Rejestracja: 06 paź (pn) 2003, 02:00:00
Autentyczny (ponoć) wykład prof. Miodka
Kiedy się człowiek potknie albo skaleczy wola "O kurwa!". To cudowne, lapidarne słowo wyraża jakże wiele uczuć, począwszy od zdenerwowania, rozczarowania poprzez zdziwienie, fascynacje a na radości i satysfakcji kończąc. Przeciętny Polak w rozmowie z przyjacielem opowiada np.: "Idę sobie stary przez ulice, patrzę, a tam taka dupa, że o kuuurrrwa."
Kurwa może również występować w charakterze interpunktora czyli zwykłego przecinka, np.; "Przychodzę kurwa do niego, patrzę kurwa a tam jego żona, no i się kurwa wkurwiłem no nie?". Czasem kurwa zastępuje tytuł naukowy lub służbowy, gdy nie wiemy, jak się zwrócić do jakiejś osoby płci żeńskiej ("chodź tu kurwo jedna!"). używamy kurwy do charakteryzowania osób ("brzydka, kurwa nie jest", "o kurwa, takiej kurwie na pewno nie pożyczę"), czy jako przerwy na zastanowienie ("czekaj, czy ja, kurwa lubię poziomki?").
Wyobraźmy sobie jak ubogi byłby słownik przeciętnego Polaka bez prostej kurwy. Idziemy sobie przez ulicę, potykamy się nagle i mówimy do siebie: "bardzo mnie irytują nierówności chodnika, które znienacka narażają mnie na upadek. Nasuwa mi to złe myśli o władzach gminy". Wszystkie te i o wiele jeszcze bogatsze treści i emocje wyraża proste "O kurwa!", które wyczerpuje sprawę.
Gdyby Polakom zakazać kurwy, niektórzy z nich przestaliby w ogóle mówić, gdyż nie umieliby wyrazić inaczej swoich uczuć. Cała Polska zaczęłaby porozumiewać się na migi i gesty. Doprowadziłoby to do nerwic, nieporozumień, niepewności i niepotrzebnych naprężeń w Narodzie Polskim. A wszystko przez jedna małą kurwę.
Spójrzmy jednak na rodowód tego słowa. Kurwa wywodzi się z łaciny od `curva` czyli krzywa. Pierwotnie w języku polskim kurwa oznaczała kobietę lekkich obyczajów, czyli po prostu dziwkę. Dziś kurwę stosujemy również i w tym kontekście, ale mnogość innych znaczeń przykrywa całkowicie to jedno. Można z powodzeniem stwierdzić, że kurwa jest najczęściej używanym przez Polaków słowem.
Dziwi jednak jedno - dlaczego słowo to nie jest używane publicznie (nie licząc filmów typu "Psy", gdzie aktorzy prześcigają się w rzucaniu kurwami), praktycznie nie słyszymy aby politycy czy dziennikarze wplatali w swe zdania zgrabne kurwy. Pomyślmy o ile piękniej wyglądałaby prognoza pogody wygłoszona w następujący sposób: "Na zachodzie zachmurzenie będzie kurwa umiarkowane, wiatr raczej kurwa silny. Temperatura maksymalna ok. 2 st. Celsjusza, a wiec kurewsko zimno kurwa będzie. Ogólnie, to kurwa jesień idzie".
Peace!!
Kiedy się człowiek potknie albo skaleczy wola "O kurwa!". To cudowne, lapidarne słowo wyraża jakże wiele uczuć, począwszy od zdenerwowania, rozczarowania poprzez zdziwienie, fascynacje a na radości i satysfakcji kończąc. Przeciętny Polak w rozmowie z przyjacielem opowiada np.: "Idę sobie stary przez ulice, patrzę, a tam taka dupa, że o kuuurrrwa."
Kurwa może również występować w charakterze interpunktora czyli zwykłego przecinka, np.; "Przychodzę kurwa do niego, patrzę kurwa a tam jego żona, no i się kurwa wkurwiłem no nie?". Czasem kurwa zastępuje tytuł naukowy lub służbowy, gdy nie wiemy, jak się zwrócić do jakiejś osoby płci żeńskiej ("chodź tu kurwo jedna!"). używamy kurwy do charakteryzowania osób ("brzydka, kurwa nie jest", "o kurwa, takiej kurwie na pewno nie pożyczę"), czy jako przerwy na zastanowienie ("czekaj, czy ja, kurwa lubię poziomki?").
Wyobraźmy sobie jak ubogi byłby słownik przeciętnego Polaka bez prostej kurwy. Idziemy sobie przez ulicę, potykamy się nagle i mówimy do siebie: "bardzo mnie irytują nierówności chodnika, które znienacka narażają mnie na upadek. Nasuwa mi to złe myśli o władzach gminy". Wszystkie te i o wiele jeszcze bogatsze treści i emocje wyraża proste "O kurwa!", które wyczerpuje sprawę.
Gdyby Polakom zakazać kurwy, niektórzy z nich przestaliby w ogóle mówić, gdyż nie umieliby wyrazić inaczej swoich uczuć. Cała Polska zaczęłaby porozumiewać się na migi i gesty. Doprowadziłoby to do nerwic, nieporozumień, niepewności i niepotrzebnych naprężeń w Narodzie Polskim. A wszystko przez jedna małą kurwę.
Spójrzmy jednak na rodowód tego słowa. Kurwa wywodzi się z łaciny od `curva` czyli krzywa. Pierwotnie w języku polskim kurwa oznaczała kobietę lekkich obyczajów, czyli po prostu dziwkę. Dziś kurwę stosujemy również i w tym kontekście, ale mnogość innych znaczeń przykrywa całkowicie to jedno. Można z powodzeniem stwierdzić, że kurwa jest najczęściej używanym przez Polaków słowem.
Dziwi jednak jedno - dlaczego słowo to nie jest używane publicznie (nie licząc filmów typu "Psy", gdzie aktorzy prześcigają się w rzucaniu kurwami), praktycznie nie słyszymy aby politycy czy dziennikarze wplatali w swe zdania zgrabne kurwy. Pomyślmy o ile piękniej wyglądałaby prognoza pogody wygłoszona w następujący sposób: "Na zachodzie zachmurzenie będzie kurwa umiarkowane, wiatr raczej kurwa silny. Temperatura maksymalna ok. 2 st. Celsjusza, a wiec kurewsko zimno kurwa będzie. Ogólnie, to kurwa jesień idzie".
Peace!!
-
- WSR Guru
- Posty: 2366
- Rejestracja: 06 paź (pn) 2003, 02:00:00
Nie wiem czy tu powninienem ale najwyzej zeslecie mnei na banicje
.....
Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają:
Pierwsza jest Małgosia.
-Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
- Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną. - tak powiedzieli rodzice
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
-Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymus Jasio (pani łyka valium):
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, stena, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20. metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaja ! Pandemonium ! Dziadek Staszek pruje ze sten?a ! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80. ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi niemców jak Boryna zborze. Na 30. klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani ,mimo valium w spazmach ,pyta się :
- Śliczna historyjka dziecko ale jaki morał ?
- Też się taty pytałem a on na to: "Nie wk*rwiaj dziadka Staszka jak se popije"

.....
Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają:
Pierwsza jest Małgosia.
-Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
- Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną. - tak powiedzieli rodzice
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
-Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymus Jasio (pani łyka valium):
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, stena, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20. metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaja ! Pandemonium ! Dziadek Staszek pruje ze sten?a ! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80. ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi niemców jak Boryna zborze. Na 30. klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani ,mimo valium w spazmach ,pyta się :
- Śliczna historyjka dziecko ale jaki morał ?
- Też się taty pytałem a on na to: "Nie wk*rwiaj dziadka Staszka jak se popije"
-
- WSR Guru
- Posty: 2366
- Rejestracja: 06 paź (pn) 2003, 02:00:00
Tym razem historyja troszke bardziej wulgarna(bez obraz)
:
Rodzina kaczek i rodzina skunksów przechodza przez jezdnie.
Nagle nadjeżdża rozpędzony TIR i przy życiu zostaje tylko mała
kaczuszka i mały skunksik. Postanawiaja iść dalej same.
Nagle kaczuszka zaczyna płakać,a skunksik pyta czemu.
- A bo ja nie wiem kim ja jestem - płacze kaczuszka.
Skunksik ja oglada i wymienia: masz 2 łapki przypominajace
płetwy, masz skrzydełka, masz płaski dziobek, więc moim zdniem
ty
jesteś
kaczuszka.
Ida dalej ale teraz skunksik się rozpłakał i kaczuszka
dowiedziała się, że on też nie wie kim jest. Więc kaczuszka
oglada
go
i
mówi:
śmierdzisz, masz przedziałek i jesteś owłosiony,
moim zdaniem jesteś cipa.


Rodzina kaczek i rodzina skunksów przechodza przez jezdnie.
Nagle nadjeżdża rozpędzony TIR i przy życiu zostaje tylko mała
kaczuszka i mały skunksik. Postanawiaja iść dalej same.
Nagle kaczuszka zaczyna płakać,a skunksik pyta czemu.
- A bo ja nie wiem kim ja jestem - płacze kaczuszka.
Skunksik ja oglada i wymienia: masz 2 łapki przypominajace
płetwy, masz skrzydełka, masz płaski dziobek, więc moim zdniem
ty
jesteś
kaczuszka.
Ida dalej ale teraz skunksik się rozpłakał i kaczuszka
dowiedziała się, że on też nie wie kim jest. Więc kaczuszka
oglada
go
i
mówi:
śmierdzisz, masz przedziałek i jesteś owłosiony,
moim zdaniem jesteś cipa.
-
- WSR Guru
- Posty: 2366
- Rejestracja: 06 paź (pn) 2003, 02:00:00
Z innej beczki moze i przesadzam ale mnie to dzisiaj rozwalilo wątrobe
:
Wraca dresiarz z Paryża i opowiada swojej żonie, co tam
widział:
- Wiesz, Zocha, idę, patrzę, a tu taki wielki plac! Patrzę na
lewo...ochujeć można! Patrzę przed siebie...O zesz
kurwa mać! Patrzę na prawo...O ja cię pierdole...
Zocha zaczyna płakać..
Dres pyta:
- Zocha, co Ci się stało?
Ta odpowiada:
- O Boże, jak tam musi być pięknie...
Peace:)
Another and last....:
Rosjanin popracował parę lat w Helmutowie, kupił sobie używanego merca i
wraca nim do rodzinnej miejscowości.
jakieś 2 km od domu pękła mu opona, zatrzymał się przy drodze i zmienia
koło.
W tym momencie z naprzeciwka jedzie jego znajomy, więc mu pomachał.
Znajomek wysiada z auta i łomem wywala szybę w mercu.
- K...WA CO TY ROBISZ! - wrzeszczy gostek
- jak to co? ty koła a ja radio...

Wraca dresiarz z Paryża i opowiada swojej żonie, co tam
widział:
- Wiesz, Zocha, idę, patrzę, a tu taki wielki plac! Patrzę na
lewo...ochujeć można! Patrzę przed siebie...O zesz
kurwa mać! Patrzę na prawo...O ja cię pierdole...
Zocha zaczyna płakać..
Dres pyta:
- Zocha, co Ci się stało?
Ta odpowiada:
- O Boże, jak tam musi być pięknie...
Peace:)
Another and last....:
Rosjanin popracował parę lat w Helmutowie, kupił sobie używanego merca i
wraca nim do rodzinnej miejscowości.
jakieś 2 km od domu pękła mu opona, zatrzymał się przy drodze i zmienia
koło.
W tym momencie z naprzeciwka jedzie jego znajomy, więc mu pomachał.
Znajomek wysiada z auta i łomem wywala szybę w mercu.
- K...WA CO TY ROBISZ! - wrzeszczy gostek
- jak to co? ty koła a ja radio...
-
- Ekspert
- Posty: 1496
- Rejestracja: 25 wrz (czw) 2003, 02:00:00
Jedzie rodzinka sadystow rodzinnym busem, tatus za kierownica, mamusia na pasazera, dzieci z tylu. Jada waska lesna droga, i rozjezdzaja grzybiarzy. Bryzga krew, mozg ,flaki...nagle mamusia wystawila glowe przez okno, wiec tatus niewiele myslac skrecil w prawo i mamusi urwalo glowe o drzewo. Wszyscy sie ciesza tylko mala coreczka placze.
-Czemu placzesz coreczko?-pyta tatus
-A bo nie widzialam.....
-Czemu placzesz coreczko?-pyta tatus
-A bo nie widzialam.....
-
- Ekspert
- Posty: 1496
- Rejestracja: 25 wrz (czw) 2003, 02:00:00
Jedzie rodzinka sadystow rodzinnym busem, tatus za kierownica, mamusia na pasazera, dzieci z tylu. Jada waska lesna droga, i rozjezdzaja grzybiarzy. Bryzga krew, mozg ,flaki...nagle mamusia wystawila glowe przez okno, wiec tatus niewiele myslac skrecil w prawo i mamusi urwalo glowe o drzewo. Wszyscy sie ciesza tylko mala coreczka placze.
-Czemu placzesz coreczko?-pyta tatus
-A bo nie widzialam.....
-Czemu placzesz coreczko?-pyta tatus
-A bo nie widzialam.....