Dywizja Radości
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Dywizja Radości
Ian Curtis (15.07.1956 - 18.05.1980)
Ian Curtis - żonaty urzędnik i początkujący poeta, Bernard Sumner oraz Peter Hook spotkali się w 1977 roku na koncercie Sex Pistols w Manchesterze. Postanowili założyć zespół choć żaden z nich nie miał doświadczenia ani tym bardziej nie potrafił grać za jakimkolwiek instrumencie. Ów pracownicy fabryki pragnęli jednak wyrwać się z industrialnej rzeczywistości w której toczyli życie. Do składu dociągnięto Stevea Morris'a i po pewnym czasie powstał zespół 'Warsaw' - inspiracja był utwór Davida Bowie'go zatytułowany 'Warszawa'.
Takim jak ty łatwo jest
Wytężać oczy, kroczyć w powietrzu
Myszkować przy rzekach i wśród ulic
Porzucać zbyt wcześnie każdy zakątek
/ATMOSPHERE/
Niedługo po pierwszych koncertach - na których to czasem dochodziło do ataków epilepsji na którą chorował Ian - dokonano zmiany nazwy, by uniknąć ewentualnych konfliktów z zespołem 'The Warsaw Pakt' działającym w Londynie. Od tego momentu znani byli jako Joy Division - czyli 'dywizja radości' - tak nazywano w czasie II wojny światowej kobiety grupy kobiet trzymane w obozie dla przyjemności hitlerowskich oficerów. Z uwagi właśnie na swoiste zainteresowanie nazikunst'em - zawartym w nim nim minimalizmie i monumentalności, zespół był atakowany za propagowanie nazizmu.
Czy wołasz przez sen i obnażasz moje wady?
Czuję w ustach smak ogarniającej mnie desperacji
Jak to jest, że coś dobrego nie może już dłużej trwać?
Kiedy miłość, miłość ponownie nas rozdzieli
/LOVE WILL TEAR US APART/
W roku 1979 grupa zyskała uznanie płytą "Unknown Pleasures" przepełniona wyeksponowanym basem oraz refleksyjnymi tekstami Curtisa; któremu następnie urodziła się córka - Natalie. Kariera zespołu wydawała się rozwijać w dobrym kierunku i rokować na przyszłość. Pozytywnie odbierano ich w wielu krajach w których to wystąpili grając trasę koncertową po Europie; planowano również turnee po Ameryce. Choroba Iana jednak coraz częściej jednak przypominała o sobie. Miało to wpływ na powstałą w 1980 roku płytę zatytułowaną "Closer" - zdecydowanie bardziej 'zimną' niż punkową.
Teksty zawarte na płycie przez wielu są określane jako 'krzyk rozpaczy' - depresyjne; pełne są smutku i braku nadziei.
Teraz już rozumiem, że wszystko zrobiłem źle
Potrzebuje terapii, gdyż ta kuracja trwa zbyt długo
Głęboko w sercu, którym kierowało kiedyś uczucie
Odszukać muszę przeznaczenie póki nie jest za późno
/24 HOURS/
Planowana wcześniej trasa po Ameryce nie rozpoczęła - dnia 18 maja Ian Curtis popełnił w swoim domu samobójstwo. Mówi się iż wieczór spędził na oglądaniu filmu Wernera Herzoga "Stroszek" - przejmujący film o ludzkiej samotności i nieprzystosowaniu - po czym sięgnął po sznur od suszarki i powiesił się na nim. Miał niespełna 23 lata.
Tłumaczenia tekstów piosenek : Tomasz Beksiński
Cytaty użyte wyłącznie w celach edukacyjnych
Ian Curtis - żonaty urzędnik i początkujący poeta, Bernard Sumner oraz Peter Hook spotkali się w 1977 roku na koncercie Sex Pistols w Manchesterze. Postanowili założyć zespół choć żaden z nich nie miał doświadczenia ani tym bardziej nie potrafił grać za jakimkolwiek instrumencie. Ów pracownicy fabryki pragnęli jednak wyrwać się z industrialnej rzeczywistości w której toczyli życie. Do składu dociągnięto Stevea Morris'a i po pewnym czasie powstał zespół 'Warsaw' - inspiracja był utwór Davida Bowie'go zatytułowany 'Warszawa'.
Takim jak ty łatwo jest
Wytężać oczy, kroczyć w powietrzu
Myszkować przy rzekach i wśród ulic
Porzucać zbyt wcześnie każdy zakątek
/ATMOSPHERE/
Niedługo po pierwszych koncertach - na których to czasem dochodziło do ataków epilepsji na którą chorował Ian - dokonano zmiany nazwy, by uniknąć ewentualnych konfliktów z zespołem 'The Warsaw Pakt' działającym w Londynie. Od tego momentu znani byli jako Joy Division - czyli 'dywizja radości' - tak nazywano w czasie II wojny światowej kobiety grupy kobiet trzymane w obozie dla przyjemności hitlerowskich oficerów. Z uwagi właśnie na swoiste zainteresowanie nazikunst'em - zawartym w nim nim minimalizmie i monumentalności, zespół był atakowany za propagowanie nazizmu.
Czy wołasz przez sen i obnażasz moje wady?
Czuję w ustach smak ogarniającej mnie desperacji
Jak to jest, że coś dobrego nie może już dłużej trwać?
Kiedy miłość, miłość ponownie nas rozdzieli
/LOVE WILL TEAR US APART/
W roku 1979 grupa zyskała uznanie płytą "Unknown Pleasures" przepełniona wyeksponowanym basem oraz refleksyjnymi tekstami Curtisa; któremu następnie urodziła się córka - Natalie. Kariera zespołu wydawała się rozwijać w dobrym kierunku i rokować na przyszłość. Pozytywnie odbierano ich w wielu krajach w których to wystąpili grając trasę koncertową po Europie; planowano również turnee po Ameryce. Choroba Iana jednak coraz częściej jednak przypominała o sobie. Miało to wpływ na powstałą w 1980 roku płytę zatytułowaną "Closer" - zdecydowanie bardziej 'zimną' niż punkową.
Teksty zawarte na płycie przez wielu są określane jako 'krzyk rozpaczy' - depresyjne; pełne są smutku i braku nadziei.
Teraz już rozumiem, że wszystko zrobiłem źle
Potrzebuje terapii, gdyż ta kuracja trwa zbyt długo
Głęboko w sercu, którym kierowało kiedyś uczucie
Odszukać muszę przeznaczenie póki nie jest za późno
/24 HOURS/
Planowana wcześniej trasa po Ameryce nie rozpoczęła - dnia 18 maja Ian Curtis popełnił w swoim domu samobójstwo. Mówi się iż wieczór spędził na oglądaniu filmu Wernera Herzoga "Stroszek" - przejmujący film o ludzkiej samotności i nieprzystosowaniu - po czym sięgnął po sznur od suszarki i powiesił się na nim. Miał niespełna 23 lata.
Tłumaczenia tekstów piosenek : Tomasz Beksiński
Cytaty użyte wyłącznie w celach edukacyjnych
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Od autora : Postanowiłem napisać krótki tekst przedstawiający w skrócie grupę Joy Division z okazji zbliżającej się 25 rocznicy śmierci jej frontmana - charakterystycznej postaci brytyjskiej sceny muzycznej lat siedemdziesiątych - Iana Curtis'a. Gdyż jak sądzę większości forumowiczów bardziej znane są póżniejsze dokonania pozostalych członków zespołu pod nazwą New Order - muzyki już innej, nazywanej przez niektórych 'inteligentną eletroniką'.
Niestety nie ustrzegłem się jednak pewnych literówek,
ale godzina powstania tekstu mówi sama za siebie ...
Niestety nie ustrzegłem się jednak pewnych literówek,
ale godzina powstania tekstu mówi sama za siebie ...
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Dziekuje za ten tekst Seize. Przyznam ze historie Joy Division znalem dosc powierzchownie.
Ten tekst znalazl sie tu z okazji smutnej rocznicy mysle sobie jednak ze pieknie by bylo by kazdy podzielil sie tutaj swoimi pasjami czy fascynacjami muzycznymi. Chocby zakladajac topiki poswiecone swoim ulubionym zespolom czy wykonawcom przedstawiajac je troche. Mielibysmy taki maly leksykon na forum. Kilka osob juz o tym myslalo kilka nawet pisalo.
Ten tekst znalazl sie tu z okazji smutnej rocznicy mysle sobie jednak ze pieknie by bylo by kazdy podzielil sie tutaj swoimi pasjami czy fascynacjami muzycznymi. Chocby zakladajac topiki poswiecone swoim ulubionym zespolom czy wykonawcom przedstawiajac je troche. Mielibysmy taki maly leksykon na forum. Kilka osob juz o tym myslalo kilka nawet pisalo.
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Jak donosi witryna http://www.neworderonline.com/ powstanie film dotyczący Iana Curtisa. "Control" bedzie oparty na "Touching From A Distance" - dziennikach autorstwa Deborah Curtis wdowy po Ian'ie. New Order z przyczyn zrozumialych - przygotowywuje muzyke do tego filmu; ktorym zajmie sie nikt inny jak sam Anton Corbijn czyli czlowiek ktory niejednokrotnie wspolpracowal np. z Depeche Mode.
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Live at LG: Silversun Pickups - Shadowplay
Ps: muzycznie dobre - wokalnie średnio pasujące
[ytv]16uXWEAQBfQ[/ytv]
źródło : http://youtube.com/user/LiveAtLG
Emma Russack (erussack) - Love Will Tear Us Apart
[ytv]J48p_aIwK-0[/ytv]
źródło : http://youtube.com/user/erussack
Ange8 - New Dawn Fades
[ytv]rGHg6Pwx72k[/ytv]
źródło : http://youtube.com/user/Ange8
Ps: muzycznie dobre - wokalnie średnio pasujące
[ytv]16uXWEAQBfQ[/ytv]
źródło : http://youtube.com/user/LiveAtLG
Emma Russack (erussack) - Love Will Tear Us Apart
[ytv]J48p_aIwK-0[/ytv]
źródło : http://youtube.com/user/erussack
Ange8 - New Dawn Fades
[ytv]rGHg6Pwx72k[/ytv]
źródło : http://youtube.com/user/Ange8
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
W ramach odświeżania tematu ...
The Music of Joy Division
In Tribute to Ian Curtis
http://www.joydivision.info/
"24 hours"
"Oh how I realised how I wanted time,
Put into perspective, tried so hard to find"
[ytv]wrOxFOEpT1g[/ytv]
"Shadowplay"
"To the centre of the city where all roads
meet looking for you"
[ytv]tXXfuYTeEks[/ytv]
"Passover"
"Is this the role that you wanted to live
I was foolish to ask for so much"
[ytv]jlgrrJJ0uaw[/ytv]
"Insight"
"Guess the dream always end
They don't rise up just descend"
[ytv]0OPGQhj7efI[/ytv]
"Decades"
"These rituals showed up the door for our wanderings
Opened and shut, then slammed in our face"
[ytv]s0Vj-L6bG8c[/ytv]
"She's Lost Control"
"And she turned to me and took me by the hand
And said "I've lost control again"
[ytv]1RCLV8Dzsow[/ytv]
źródło : http://www.youtube.com/musicofjoydivision
In Tribute to Ian Curtis
http://www.joydivision.info/
"24 hours"
"Oh how I realised how I wanted time,
Put into perspective, tried so hard to find"
[ytv]wrOxFOEpT1g[/ytv]
"Shadowplay"
"To the centre of the city where all roads
meet looking for you"
[ytv]tXXfuYTeEks[/ytv]
"Passover"
"Is this the role that you wanted to live
I was foolish to ask for so much"
[ytv]jlgrrJJ0uaw[/ytv]
"Insight"
"Guess the dream always end
They don't rise up just descend"
[ytv]0OPGQhj7efI[/ytv]
"Decades"
"These rituals showed up the door for our wanderings
Opened and shut, then slammed in our face"
[ytv]s0Vj-L6bG8c[/ytv]
"She's Lost Control"
"And she turned to me and took me by the hand
And said "I've lost control again"
[ytv]1RCLV8Dzsow[/ytv]
źródło : http://www.youtube.com/musicofjoydivision
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Re: Dywizja Radości
Kiedy postanowiłem, jakiś czas temu, nieco odświeżyć ten temat nawet nie zdawałem sobie sprawy iż tyle materiałów tutaj wrzucę ... gdy to zrobiłem natrafiłem jeszcze na jedną informację :
Jutro tj. 23 lipca na TVP Kultura o godz. 01:00 wyemitowany zostanie "Stroszek", powtórka natomiast będzie miała miejsce 24 lipca o godzinie 13:30.seize pisze:Planowana wcześniej trasa po Ameryce nie rozpoczęła - dnia 18 maja Ian Curtis popełnił w swoim domu samobójstwo. Mówi się iż wieczór spędził na oglądaniu filmu Wernera Herzoga "Stroszek" - przejmujący film o ludzkiej samotności i nieprzystosowaniu - po czym sięgnął po sznur od suszarki i powiesił się na nim. Miał niespełna 23 lata.
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Film dotyczący Iana Curtisa pt. "Control" można już oglądać na ekranach kin.
[ytv]q5pnGS1oeVE[/ytv]
źródło : http://youtube.com/user/TheWeinsteinCompany
Strony o filmie :
http://www.gutekfilm.pl/control/
http://www.controlthemovie.com/
----
... btw ...
... Got to find some therapy this treatment takes too long ...
Closer To Curtis - 24 Hours (Utrecht Onder Invloed)
[ytv]oZcki2fnj1E[/ytv]
źródło : http://youtube.com/user/matthijsvanderven
... I was moving through the silence without motion, waiting for You, ...
[Shadowplay - Joy Division/Afterhours ] - Acoustic Cover
[ytv]5f8cxOCWmwk[/ytv]
źródło : http://youtube.com/user/Ange8
[ytv]q5pnGS1oeVE[/ytv]
źródło : http://youtube.com/user/TheWeinsteinCompany
Strony o filmie :
http://www.gutekfilm.pl/control/
http://www.controlthemovie.com/
----
... btw ...
... Got to find some therapy this treatment takes too long ...
Closer To Curtis - 24 Hours (Utrecht Onder Invloed)
[ytv]oZcki2fnj1E[/ytv]
źródło : http://youtube.com/user/matthijsvanderven
... I was moving through the silence without motion, waiting for You, ...
[Shadowplay - Joy Division/Afterhours ] - Acoustic Cover
[ytv]5f8cxOCWmwk[/ytv]
źródło : http://youtube.com/user/Ange8
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Dziś w końcu nadrobiłem [wraz ze swoim Szczęściem] braki w zapoznaniu się z Control ...
/
---
Vestfalia's Peace - Passover (Joy Division cover)
[ytv]CnPUi-hBc80[/ytv]
http://pl.youtube.com/user/velierone


---
Vestfalia's Peace - Passover (Joy Division cover)
[ytv]CnPUi-hBc80[/ytv]
http://pl.youtube.com/user/velierone
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR
- Posty: 12653
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
O filmie Control
I jak wrażenia? Zastanawiam się czy ten film oddziałał na mnie tak silnie, bo byłem (i w jakimś sensie jestem) fanem Joy Division, czy może po prostu to dobry i głęboki film?seize pisze:Dziś w końcu nadrobiłem braki w zapoznaniu się z Control .../
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Re: O filmie Control
Wrażenia jak najbardziej pozytywne i jak dla mnie wart był obejrzenia [a już zwłaszcza na dużym ekranie]. Już po chwili klimat mnie ogarnął i każdej prawie lecącej piosence Joy Division wtórowałem cichym szepto-śpiewem... Chyba zwłaszcza "She's lost control" trafiło do mnie jeszcze mocniej niż dotychczas... swoje piętno odcisnął też "Shadowplay"... Długo po wyjściu z kina, klimat nie wciąż nie opuszczał... film bowiem uważam jest mimo swojej powierzchownej prostoty filmem dość głębokim... bo wszystko ma swój zignorowany początek, zignorowane następstwa i finał w którym zaczyna dopiero docierać to że tak naprawdę wyjście minęliśmy już dawno temu, że tak naprawdę zamknęliśmy sobie drzwi, a przymkniętymi powiekami i własną ignorancją, otwierający je klucz zakopaliśmy bardzo głęboko wśród bezmiaru piasku na plaży...
"When you're looking at life in a strange new room maybe drowning soon is this the start of it all?" - Joy Division - Exercise One
"When you're looking at life in a strange new room maybe drowning soon is this the start of it all?" - Joy Division - Exercise One
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR
- Posty: 12653
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Quasi recenzja Tribute To Joy Division
Dzięki Karolinie Bregule, naszemu wykładowcy fotograficznemu, a jednocześnie wydawcy płyty Warszawa Tribute To Joy Division, miałem okazję się z nią dokładnie zapoznać. To pierwsza na polskim rynku muzycznym płyta zawierająca kowery polskich wykonawców i oddająca hołd Dywizji Radości.

Joy Division to mój ulubiony zespół młodości (czyli okresu burzy i naporu, który przeżywamy wszyscy mniej więcej w tym samym czasie, choć podobno dziewczyny trochę wcześniej), którego słuchałem z przejęciem, wzruszeniem i uniesieniem, jakie zdarzało mi się później nieczęsto. Do dziś Closer na 100% byłby w mojej pierwszej dziesiątce najlepszych płyt wszechczasów.
A oto moje wrażenia w szczegółach:
1. One Million Bulgarians - A Means To An End
Dobry, dynamiczny początek płyty, to jeden z moich ulubionych kawałków Joy Division (słuchałem go z nabożeństwem wielokrotnie w latach 80., prawie zawsze głośno, zdarzało mi się zapuścić winylowy Closer na gramofonie tylko dla tego numeru). Bardzo podoba mi się instrumentacja i aranżacja, mniej zabieg podwójnego wokalu (kobiecego i męskiego), szczególnie jak się przenikają w jednej frazie (pod koniec utworu).
2. DHM – Transmission
Transowo zagrane. Bardzo dobrze się tego słucha. Mam wrażenie, że kawałek by dodatkowo zyskał (właśnie też na pożądanej w tym wypadku transowości czy transowatości), gdyby wyciągnąć trochę na wierzch ścianę dźwięku gitar, a mniej eksponować wokale (nota bene - takie sobie chórki).
3. Agressiva 69 – Isolation
Dla mnie mistrzostwo świata, najlepszy kawałek na płycie. Wykonanie kongenialne z oryginałem, wydobywające z niego nieznane dotąd pokłady muzyczne i znaczeniowe. Naprawdę przejmujące.
4. NOT – Atmosphere
Niezły sam w sobie, ale zatraca gdzieś mistycyzm oryginału, może mniej przez szybsze tempo kawałka czy napastliwy bas (który jakoś tam mi się podoba), a bardziej przez wokalistę, jakby do końca nie rozumiejącego / wnikającego w to, o czym śpiewa. Myślę, że lepiej odbierają go Ci, którzy nie znają wersji Joy Division.
5. Pustki - Koniec Kryzysu
Bardzo "pustkowy" kawałek, z wszystkimi zaletami (dobre wyczucie new wave’owego klimatu, ciekawa melodyka) oraz wadami (ździebko sepleniący, jak na falowe granie za mało falowy, wokal) tej kapeli.
6. Nut Cane Lizzy – Colony
Poprawne granie. Najbardziej podobało mi się za pierwszym razem, potem już nieco mniej. Fajne, jakby jazzujące improwizacje na klawiszach to największy atut tej nieco monotonnej wersji.
7. Jolanta Kossakowska - New Dawn Fades
Doceniam inność tego numeru i jego funkcję na płycie, mianowicie wyrwania słuchacza z okowów rockowego grania i pokazania "innej twarzy" i innej recepcji Joy Division, ale… Nie ten wokal, szczególnie te pasażowate wokalizy mnie odstraszają. Delikatnie rzecz ujmując - nie przekonuje mnie. Zdecydowanie wolałbym słuchać tego w wersji instrumentalnej.
8. Organizm – Digital
W tym szaleństwie jest metoda. Żywiołowo zagrane, właśnie przekonujące. Ciekawy jestem tylko czy niedokładności / niedoskonałości riffów gitarowych są wykalkulowane / wyreżyserowane czy wynikają z niedbałości muzyków / realizatorów czy też może są autentyczną żywiołowością / brawurą. Tak czy siak odbieram to pozytywnie.
9. Masala – Warszawa
To nie moja bajka. Za bardzo klubowe i bez duszy. Sztuczne (na siłę) dystansowanie się od oryginału. Zaśpiewane z manierą, której nie lubię.
10. Tymon & The Transistors - Heart and Soul
A tu zupełnie odwrotnie. Zaśpiewane pięknie, z wyczuciem, w sposób niemal uduchowiony, przy tym nie zmanierowany. No i świetna realizacja dźwięku (szacun!) rewitalizująca klimat utworu. Myślę, że podobać się to powinno i tym, którzy znają i tym, którzy nie znają oryginału. Aż chciałoby się, żeby całość trwała dłużej (choć chyba i tak jest to najdłuższy kawałek na płycie). Mój numer dwa w tym zestawie.
11. Wundergraft - Love Will Tear Us Apart
Wydaje się, ze na temat Love Will Tear Us Apart nie tylko powiedziano, ale też zagrano już wszystko. Okazuje się, że można było podejść do tego kawałka oryginalnie i twórczo. Wokal nie jest zły, ale najciekawiej się dzieje, gdy kończy się śpiewanie (emocjonalne i wyraziste solo na pianinie).
12. Kuba Wandachowicz – Wilderness
Nieco przekombinowane jak na mój gust, ale chyba z odpowiednim "przeżyciem" oryginału. Trudno mi ocenić rzecz ostatecznie. Widocznie to coś dla koneserów
.
13. Komety - Ice Age
Fajne bębny, gitary też OK, wokal więcej niż poprawny. Bardzo lubię ten numer (słuchałem go z nabożeństwem wielokrotnie w latach 80., prawie zawsze głośno, zdarzało mi się zapuścić winylowy dwupłyt Still tylko dla tego numeru). Za krótki!
14. Ścianka - She's Lost Control
Widać, że chłopcy włożyli dużo wysiłku w poszukiwanie fajerwerków dźwiękowych i mamy tu różne zgrzyty, modulacje, szumy, przestery i inne przeszkadzajki. Dlatego numer brzmi kosmicznie. I całkiem nieźle. Ale wolę jednak bardziej ascetyczną wersję oryginalną (słuchałem wielokrotnie She’s Lost Control, mojego ulubionego kawałka z pierwszej płyty Unknown Pleasures, w latach 80., prawie zawsze głośno, zdarzało mi się zapuścić krążek na gramofonie tylko dla tego numeru).
15. New York Crasnals - Ceremony
Fajnie zagrane i zaśpiewane (bardzo swobodnie, niemal olewczo, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Już bardziej w stylu New Order. A więc to godne zakończenie płyty. Prawdopodobnie mój numer trzy w tym zestawie.
Zachęcam do wyrobienia sobie własnego zdania. Miłych wrażeń.

Joy Division to mój ulubiony zespół młodości (czyli okresu burzy i naporu, który przeżywamy wszyscy mniej więcej w tym samym czasie, choć podobno dziewczyny trochę wcześniej), którego słuchałem z przejęciem, wzruszeniem i uniesieniem, jakie zdarzało mi się później nieczęsto. Do dziś Closer na 100% byłby w mojej pierwszej dziesiątce najlepszych płyt wszechczasów.
A oto moje wrażenia w szczegółach:
1. One Million Bulgarians - A Means To An End
Dobry, dynamiczny początek płyty, to jeden z moich ulubionych kawałków Joy Division (słuchałem go z nabożeństwem wielokrotnie w latach 80., prawie zawsze głośno, zdarzało mi się zapuścić winylowy Closer na gramofonie tylko dla tego numeru). Bardzo podoba mi się instrumentacja i aranżacja, mniej zabieg podwójnego wokalu (kobiecego i męskiego), szczególnie jak się przenikają w jednej frazie (pod koniec utworu).
2. DHM – Transmission
Transowo zagrane. Bardzo dobrze się tego słucha. Mam wrażenie, że kawałek by dodatkowo zyskał (właśnie też na pożądanej w tym wypadku transowości czy transowatości), gdyby wyciągnąć trochę na wierzch ścianę dźwięku gitar, a mniej eksponować wokale (nota bene - takie sobie chórki).
3. Agressiva 69 – Isolation
Dla mnie mistrzostwo świata, najlepszy kawałek na płycie. Wykonanie kongenialne z oryginałem, wydobywające z niego nieznane dotąd pokłady muzyczne i znaczeniowe. Naprawdę przejmujące.
4. NOT – Atmosphere
Niezły sam w sobie, ale zatraca gdzieś mistycyzm oryginału, może mniej przez szybsze tempo kawałka czy napastliwy bas (który jakoś tam mi się podoba), a bardziej przez wokalistę, jakby do końca nie rozumiejącego / wnikającego w to, o czym śpiewa. Myślę, że lepiej odbierają go Ci, którzy nie znają wersji Joy Division.
5. Pustki - Koniec Kryzysu
Bardzo "pustkowy" kawałek, z wszystkimi zaletami (dobre wyczucie new wave’owego klimatu, ciekawa melodyka) oraz wadami (ździebko sepleniący, jak na falowe granie za mało falowy, wokal) tej kapeli.
6. Nut Cane Lizzy – Colony
Poprawne granie. Najbardziej podobało mi się za pierwszym razem, potem już nieco mniej. Fajne, jakby jazzujące improwizacje na klawiszach to największy atut tej nieco monotonnej wersji.
7. Jolanta Kossakowska - New Dawn Fades
Doceniam inność tego numeru i jego funkcję na płycie, mianowicie wyrwania słuchacza z okowów rockowego grania i pokazania "innej twarzy" i innej recepcji Joy Division, ale… Nie ten wokal, szczególnie te pasażowate wokalizy mnie odstraszają. Delikatnie rzecz ujmując - nie przekonuje mnie. Zdecydowanie wolałbym słuchać tego w wersji instrumentalnej.
8. Organizm – Digital
W tym szaleństwie jest metoda. Żywiołowo zagrane, właśnie przekonujące. Ciekawy jestem tylko czy niedokładności / niedoskonałości riffów gitarowych są wykalkulowane / wyreżyserowane czy wynikają z niedbałości muzyków / realizatorów czy też może są autentyczną żywiołowością / brawurą. Tak czy siak odbieram to pozytywnie.
9. Masala – Warszawa
To nie moja bajka. Za bardzo klubowe i bez duszy. Sztuczne (na siłę) dystansowanie się od oryginału. Zaśpiewane z manierą, której nie lubię.
10. Tymon & The Transistors - Heart and Soul
A tu zupełnie odwrotnie. Zaśpiewane pięknie, z wyczuciem, w sposób niemal uduchowiony, przy tym nie zmanierowany. No i świetna realizacja dźwięku (szacun!) rewitalizująca klimat utworu. Myślę, że podobać się to powinno i tym, którzy znają i tym, którzy nie znają oryginału. Aż chciałoby się, żeby całość trwała dłużej (choć chyba i tak jest to najdłuższy kawałek na płycie). Mój numer dwa w tym zestawie.
11. Wundergraft - Love Will Tear Us Apart
Wydaje się, ze na temat Love Will Tear Us Apart nie tylko powiedziano, ale też zagrano już wszystko. Okazuje się, że można było podejść do tego kawałka oryginalnie i twórczo. Wokal nie jest zły, ale najciekawiej się dzieje, gdy kończy się śpiewanie (emocjonalne i wyraziste solo na pianinie).
12. Kuba Wandachowicz – Wilderness
Nieco przekombinowane jak na mój gust, ale chyba z odpowiednim "przeżyciem" oryginału. Trudno mi ocenić rzecz ostatecznie. Widocznie to coś dla koneserów

13. Komety - Ice Age
Fajne bębny, gitary też OK, wokal więcej niż poprawny. Bardzo lubię ten numer (słuchałem go z nabożeństwem wielokrotnie w latach 80., prawie zawsze głośno, zdarzało mi się zapuścić winylowy dwupłyt Still tylko dla tego numeru). Za krótki!
14. Ścianka - She's Lost Control
Widać, że chłopcy włożyli dużo wysiłku w poszukiwanie fajerwerków dźwiękowych i mamy tu różne zgrzyty, modulacje, szumy, przestery i inne przeszkadzajki. Dlatego numer brzmi kosmicznie. I całkiem nieźle. Ale wolę jednak bardziej ascetyczną wersję oryginalną (słuchałem wielokrotnie She’s Lost Control, mojego ulubionego kawałka z pierwszej płyty Unknown Pleasures, w latach 80., prawie zawsze głośno, zdarzało mi się zapuścić krążek na gramofonie tylko dla tego numeru).
15. New York Crasnals - Ceremony
Fajnie zagrane i zaśpiewane (bardzo swobodnie, niemal olewczo, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Już bardziej w stylu New Order. A więc to godne zakończenie płyty. Prawdopodobnie mój numer trzy w tym zestawie.
Zachęcam do wyrobienia sobie własnego zdania. Miłych wrażeń.