wojtkowski pisze:I co? Fajnie tak gadać samemu ze sobą? Możesz jeszcze dodatkowo przesyłać sobie mejle - będzie jeszcze większa satysfakcja. Albo zadzwonić ze stacjonarnego na komórkowy.
A co, przeszkadza taka forma, czy jak bo nie rozumiem? Jeśli tak to przecież zawsze można się włączyć merytorycznie(!) i budować dialog. Jeśli nie to - zapytuje po raz wtóry - po cóż w ogóle odwiedzać temat.
Skoro to robię widać widzę w tym jakiś sens oraz czerpie z tego satysfakcję. Przykład z rozmową tel jest o tyle chybiony, że taka rozmowa była by stricte zasadniczo subiektywnie widoczna, post na forum jest natomiast głosem skierowanym w stronę publiczną. Choć rozumiem, że możesz tego - do czego masz prawo - aspektu nie zauważać.
wojtkowski pisze:Nie rozumiem w jakim sensie dwa ostatnie posty (ale też wiele innych wcześniej) mają się wiązać z antyklerykalizmem (musi być zapewne ten antyklerykalizm jakoś swoiście pojmowany - jak? tego nam autor czy autorzy tego topiku nie zachcieli objawić).
Cóż mógłbym napisać, że nie mam obowiązku odpowiadać na "stronnicze i napastliwe" pytania. Niemniej tym się różnimy, że ja mam zwyczaj odpowiadać na pytania [owszem, nieraz nawet nazbyt rozwlekle, ale to już inna sprawa]. Jaki sens? Taki, że jak już kiedyś pisałem wrzucam tu (tak samo jak i w polityce) rzeczy które zwrócą moją uwagę - najczęściej negatywną. Czemu tu? Bo uważam że w tematach powinien być pewien porządek i wole tutaj (zwłaszcza ze mi pasuje z uwagi na częsty negatywizm odbioru sprawy prezentowanej) niż np. w 'czy wiecie że..' etc gdzie zwykli zaglądać ludzie niekoniecznie zainteresowani tematyka. Sstanowi to bardziej "działalność" zastępczą z racji braku chęci (a u niektórych niechęci i strachu) do prowadzenia dialogu merytorycznego, dyskusji tematycznej.
wojtkowski pisze:Nie widzę też do czego ta dyskusja miałaby prowadzić, skoro polega na wrzucaniu niusów o życiu Kościoła bądź jego przedstawicieli w kontekstach bez ładu i składu, za to, jak rozumiem, z sugestią, że "coś tu jest (zawsze) nie tak" (zupełnie jak w komunizmie albo i jeszcze gorzej).
A co czego prowadzi 'czy wiecie że..' ? Jak dla mnie do tego samego, ot po prostu jest zakrojone do tematyki "okołoklerykalnej", gwarantując innym proste omijanie treści przez nich niechcianych w innych wątkach. Jeżeli chodzi o sugestie, to jak wspomniałem powyżej: owszem sugestia jest jawna, że w moim odczuciu rzecz o której anonsuje nie jest w pełni mnie satysfakcjonująca, ciesząca czy też w jakiś sposób narusza moje poczucie i szacunek religijny etc. Jeżeli zaś chodzi o komunizm, to cóż... to nie jest to moje hobby więc ocenę pozostawiam tobie; ja nie widzę go wszędzie a tym samym pewnie w zbyt małej ilości rzeczy abyśmy mogli tu mieć wspólne zdanie. Grunt, że PRL-owski komunizm się u nas skończył więc to inne zdanie mieć mi wolno.
wojtkowski pisze:Generalnie piszę tego posta jako zamykającego swój udział w nieniejszym temacie. Rozmawiać o antyklerykaliźmie jak o antykomunizmie (bo seize nie bardzo widzi między jednym a drugim różnicę, zauważa jednak, że oba wyrazy mają ten sam przedrostek, a to, przyznaję, już coś) to mi się nie chce. Albo dokładniej - nie ma z kim.
Po pierwsze to twoja decyzja i jaka nie będzie to ją uszanuję, choć jak już kiedyś mówiłem: szkoda bo uważam mógłbym wnosić do tego tematu niemało w ujęciu dyskusji, weryfikacji i tłumaczenia.
Po drugie: powołujesz się ponownie na kwestię która wynikała z pewnego kontekstu jaki się wytworzył w "Czadzie", o której dyskutowaliśmy oraz która - jak zresztą zapowiedziałeś m.in drogą smsową - miałeś przedstawić, wyjaśnić, przedstawić dowody na swoją tezę etc. A tak rzucasz tylko fałszywe oskarżenia, nic sobie z tego nie robiąc i nie dając mi szansy przedstawienia stanu rzeczywistego i sprawiedliwej obrony. Ale cóż standardy o których tutaj wspominałeś jak rozumiem mogą działać tylko w jedną stronę. Cóż bywa.