Agfu pisze:Ja przez Twoje słowo "strach" zrozumiałam wszelkiego rodzaju sytuacje problemowe, z którymi sobie nie radzimy lub też sytuacje, w których musimy stawić czoła naszym słabościom czy przeciwnościom losu. Chyba jakoś tak
Zatem swoją tezę wciąż podtrzymuję
Agfu pisze:Nigdzie nie podważyłeś cierpienia:) A moja wypowiedź była jedynie przytaknięciem i dopełnieniem:)
Rozumiem

Przez chwilę błędnie odczułem, że to być może trochę do mnie z racji że najżywiej podtrzymałem temat
Agfu pisze:Ja nie wiem czy lepiej jest złożyć broń czy walczyć. To zależy od sytuacji, jest masa czynników, które należy brać pod uwagę.
Czy lepiej kręcić się w kółko, walić głową w mur czy lepiej się podnieść, otrzepać i iść inną ulicą? Jasne, że to drugie, ale dopóki jest nadzieja, wydaje mi się, że warto walczyć, mimo wszystko.
Zgadzam się, czynniki mają tu znaczenie. Dlatego w swojej wypowiedzi napisałem o swoistej "obiektywnej" niemożności poczynienia już jakiś zmian rzeczywistości.
Agfu pisze:A żeby iść inną ulicą, trzeba mieć w sobie diabelnie dużo siły.
Owszem, dlatego że początek jest trudny dopiero wraz z czasem wszystko okazuje się wcale nie takie trudne. - toteż właśnie mówiłem o wierze, cierpliwości, dążeniu i radości. To bowiem elementy tworzące esencje siły
Agfu pisze:Poza tym ludzie wolą żyć w schematach, które znają. Nawet jeśli takie życie przynosi im ból, to paradoksalnie jest bezpieczne - bo nic nie zaskakuje.
Brawo

To właśnie clue całości. Bezpieczeństwo, brak zaskoczeń etc to właśnie antytezy lęków, obaw i strachu właśnie. Dlatego właśnie to zdanie od którego zacząłem iż cierpienie i ból, żywią strachem, naszym strachem; że wiele rzeczy zależy od nas tylko losowi trzeba starać się wychodzić na przeciw.