Plener ZAKOPANE 2008

O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar

ODPOWIEDZ
OSHka
Ekspert
Ekspert
Posty: 1998
Rejestracja: 29 sie (wt) 2006, 02:00:00

Post autor: OSHka » 01 lis (sob) 2008, 13:31:52

Martusia B pisze:ha! powróciliśmy :) internet był,ale słaby i strony gooodzinami się logowały :P oj było super :) zadania dla foto mi się podobały, pogoda, ekipa.. no kurde.. co tu dużo gadać.. wyjazd pierwsza klasa :)
Co tak w skrócie? Ja tu oczekuję jakiegoś eposu czy czegoś w tym stylu..

Proszę o więcej informacji :) 8)

Paziu
Ekspert
Ekspert
Posty: 1246
Rejestracja: 03 paź (wt) 2006, 02:00:00

Post autor: Paziu » 01 lis (sob) 2008, 13:51:21

wejdź na grono ;p to forum ewidentnie umiera ...

OSHka
Ekspert
Ekspert
Posty: 1998
Rejestracja: 29 sie (wt) 2006, 02:00:00

Post autor: OSHka » 01 lis (sob) 2008, 13:54:08

Po co patrzeć na to tak pesymistycznie?
Dla mnie to forum nie umiera, jedynie ma delikatny zastój.

Kto jak kto, ale Ty nie powinieneś takich myśli mieć o forum swojej ukochanej szkoły ;)

Martusia B
Ekspert
Ekspert
Posty: 1312
Rejestracja: 06 lip (pt) 2007, 02:00:00

Post autor: Martusia B » 01 lis (sob) 2008, 13:58:16

no co.. pierwszego dnia, mi podróż zmienęła szybko.. wieczorem 'balowało' się w ośrodku.. następnego dnia, dostaliśmy już zadania i realizowaliśmy je w danyc specjalizacjach.. foto miało więcej szczęścia w tym roku przez Tomka, bo świetnie prowadził zajęcia i dał bardzo ciekawe tematy :) co było b.dobre, bo szkolne, to wybaczcie, ale nudne jak nie wiem.. no we wtorek impreza była w Rocusie :) była fajowa zabawa, tańczenie, wariowanie :) super.. a ja wydałam tylko 5zł :D:D:D mistrzostwo :) środa minęła męcząco dla wszystkich.. było wyjście w góry. ja tych gór nie zaliczyłam,bo pomagałam niektórym osobom z tv i robilam dokumentacje do ich zadań (fotograficzną), a sama miałam inne plany, które przesunęły się na czwartek.. w środę byłam wykończona.. pzelecieć cale Zakopane za orszakiem Piłsudzkiego.. 8O za to czwartek dla mnie był udany i to bardzo.. :) pojechałam do Bukowiny Tatrzańskiej, do moich konisiów :) nafociłam się za wsze czasy :) potem powrót i oddanie zaliczeń.. obiad i wykłady.. oceny wystawione.. jest dobrze. no i wieczorna, nie udana impreza w clubie, bo dj, był uparty jak osioł i dal dupy z muzyką.. wyszliśmy ok. 1 i zaczęły się afffffterparty w pokojach :) no, i np. ja z dziewczynami, Miśkiem i Danielem siedzieliśmy do ok.506 nar ranem :D giit ;)
szkoda, że tak krótko.. z chęcią bym posiedziała jeszcze pare dni z tymi ludźmi :) naprawdę super pierwszaki są :) 8)

szacun :)

(co ja gadam?! :D:D:D)

OSHka
Ekspert
Ekspert
Posty: 1998
Rejestracja: 29 sie (wt) 2006, 02:00:00

Post autor: OSHka » 01 lis (sob) 2008, 17:21:35

No, taką relację to ja rozumiem ;)

Kto następny? :)

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 01 lis (sob) 2008, 22:13:16

Paziu pisze:wejdź na grono ;p to forum ewidentnie umiera ...
No proszę ... A zastanawiałeś się kiedyś czemu tak się dzieje?

Ja byłem jedną z kilku osób, które od dawna wskazywały, iż ten stan wykazuję wyłącznie negatywne progres. Porozmawianie tu o czymkolwiek nieraz graniczyło bowiem z cudem; a o jakiejkolwiek animacji tego forum ciężko nawet mówić - tego dokonywała swego czasu raptem garstka - zapowiedzi rozmów i dyskusji kończyły się tylko na słowach (do dziś pamiętam słowa o tym że 'warto będzie byśmy usiedli w parę osób, czyli p. Sinara, Happy, ciebie itd i jakoś pomyśleli o tym co i jak warto by było zrobić, aby ludziom było milej i ciekawiej na forum'... słowa, słowa, słowa... a teraz po prostu przychodzą efekty.

Paziu
Ekspert
Ekspert
Posty: 1246
Rejestracja: 03 paź (wt) 2006, 02:00:00

Post autor: Paziu » 01 lis (sob) 2008, 22:24:59

streszczając - nawet forum internetowe jest już passe

trzeba by otworzyć WSR w centrum z przyłączonym doń pubem żeby ludzie nadal z takim samym entuzjazmem się pod tym logo integrowali :P

nieno ... myślę że jak wróci normalny tryb i szkoła w przyszłym tygodniu t ludzie sie ożywią ... dziś było odsypianie pleneru / zaduszki / dopijanie więc większość zapomniała że internet istnieje ...

deshu
Nowy(a)
Posty: 13
Rejestracja: 15 wrz (pn) 2008, 02:00:00

Post autor: deshu » 02 lis (ndz) 2008, 15:22:52

Wyjazd byl mistrzowski. Chyba nie ma osoby ktora nie chcialaby posiedziec tam jeszcze kilka dni. Czesc plenerowa zaniedbalem, za to integracja wypadla genialnie. Az milo w poniedizalek isc do szkoly!

Paziu
Ekspert
Ekspert
Posty: 1246
Rejestracja: 03 paź (wt) 2006, 02:00:00

Post autor: Paziu » 02 lis (ndz) 2008, 18:34:24

jutro wymiana fotek ... proszę przynosić bez większej cenzury :P ...

ktoś będzie miał kompa w alternatywnym po zajęciach, ale lepiej też powiedzieć wcześniej i nagrać gdzieś dla wspólnego dobra w 6ce ...

BreezerGirl21
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 118
Rejestracja: 27 lis (wt) 2007, 01:00:00

Post autor: BreezerGirl21 » 03 lis (pn) 2008, 20:52:32

Zakopane. Ja p...e było ZAJEDWABIŚCIE!!! Ja chcę jeszcze raz :( Dla osób które nie były niech żałują! Prace łatwiutkie, szybko się je robiło, imprezka wtorkowa zajedwabista, środy co prawda nie pamiętam ale to szczegół :lol: czawrtek impreza dupna, muzyka do kitu, ale świecące driny THE BEST :D SR było zajebiste, Tv było zajebiste, Foto było zajebiste, sławek był zajebisty, wszystko kurna było zajebiste. Taki plener miodzio, w szczególności czwartkowa imprezka do 6 rano i filmik zatytułowany "sztywna cela", ale nic nie bd więcej mówiła poczekajcie na premierę :P Na takie plenery mogę jeździć co tydzień 8) Ale i tak najepszy był krecik :D

juli
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 121
Rejestracja: 04 lip (śr) 2007, 02:00:00

Post autor: juli » 03 lis (pn) 2008, 20:57:41

ja tam nic nie mowię dziekui komu wkoncu skusilas się tam pojechac :P Przyznam że wtorkowa impreza byla super :) z czwartkową bylo o wiele gorzej bo muzyka kompletnie chałowa było i nie dało się do niej tanczyc :/ ja tam bym mogla jeszcze zostac gdyby mi funduszy wystarczylo :P

Aniu, srody nie pamietasz bo nic ciekawego nie bylo :p Bylo wyjscie w góry na ktory nie poszłyśmy ;p

Martusia B
Ekspert
Ekspert
Posty: 1312
Rejestracja: 06 lip (pt) 2007, 02:00:00

Post autor: Martusia B » 03 lis (pn) 2008, 21:02:55

taaaa :) było super :) ja też bym chciała jeszcze tam pare dni posiedzieć... szególnie po czwartkowej posiadówce z dziewczynami i Danielem i Misiem :)

BreezerGirl21
Czasami coś napisze
Czasami coś napisze
Posty: 118
Rejestracja: 27 lis (wt) 2007, 01:00:00

Post autor: BreezerGirl21 » 03 lis (pn) 2008, 21:25:34

Szkoda ze tak krótko a nie na np na 10 dni, aż szkoda było stamtąd wyjeżdzać, bo za szybko te dni przeleciały :(

Martusia B
Ekspert
Ekspert
Posty: 1312
Rejestracja: 06 lip (pt) 2007, 02:00:00

Post autor: Martusia B » 03 lis (pn) 2008, 21:32:41

nooo.. szybko te dni zleciały.. ja chcę jeszcze raz!!!

Paziu
Ekspert
Ekspert
Posty: 1246
Rejestracja: 03 paź (wt) 2006, 02:00:00

Post autor: Paziu » 03 lis (pn) 2008, 22:25:10

Przeklejone ze sprawozdania mojej poziomce, więc tylko nieznaczny Edit:

plener udał się świetnie ... duuuużo picia ... jeszcze więcej jedzenia ... spore ilości iścia po górach i po dołach ...

wbrew wszelkim oczekiwaniom - nawet po ukończeniu WSRu nadal uczęszczałem na zajęcia :) tym razem ze Strategii Reklamy. - charakterystyka mediów lokalnych w Zakopanem. trochę słuchania radia, trochę czytania gazet - takie ogólne pierdułki z przemyśleniem i podsumowaniem co to wszystko znaczy. (...) PrzeSławek podołał z organizacją dla nas ciekawych zajęć w zakopcu :D

(...) a pomijając atmosferę, naprawdę żeśmy się nauczyli (przynajmniej ja :P) ... wizyta w Tygodniku Podhalańskim, pogadaliśmy sobie o skandalach wywołanych przez prasę z panią redaktor TyPo :) itp itd. - pomijając momenty, w których nie potrafiłem powiekami pokonać grawitacji z powodu braku snu wypartego czasem imprezowym poprzedniego wieczora ... (trzeba zaznaczyć przewygodne łóżka poprostu w jednym z większych pokoi w którym spały dziewuchy z naszej grupy, kiedy inne salki na zajęcia nie były dostępne)

tyle :D

dużo picia ... hmmm ... "dużo" to rzecz względna, ale muszę przyznać że w objętości mógłbym to spokojnie na parę tygodni rozłożyć i nazwałbym je i tak nieźle imprezowymi O_o ... zawiozłem sziszę więc element integracyjny był dość gęsty :P dziewczyny do koloru :P, faceci okazali się na szczęście mniejszymi cwaniakami niż przypuszczałem na początku ...

(...)

anyways ... pierwszy dzień - "rooming" czyli szukanie pokojów w pensjonacie w których się dzieje najlepsza impreza

drugi wieczór - imprezka w rockotece - klubiku. niespodziewanie wręcz świetna muza, nigdy jeszcze nie uwziąłem się tak na wytupanie dziury w parkiecie. jako pierwszego drinka zamówiłem wspomnienie sprzed roku i dwóch, kiedy to wszyscy pili kamikaze - zamówiłem 4ry kolejki żeby sie napić od razu z paroma osobami, a barman zamiast 4x4 podał mi 4x6 = 24 kielonki na dość sporej tacy, którą trzeba było rozdystrybuować :D
wypiłem naprawde sporo i mimo braku snu, średniej ilości jedzenia itp. nie urwał mi się film - ba! powiem więcej - miałem więcej energii niż kiedykolwiek :)

trzeci dzień raczej spokojniejsza wersja poniedziałku - wszyscy porozłazili się po pokojach w dużo cichszej atmosferze.

czwarty wieczór - klub "ampstrong" - wszyscy narzekali na muzę, więc średnia ogólnie zabawa, mi się podobało, ale moje zdanie przeciwko większości to nic :P - świetny właściciel klubu znowu szalał za barem, a ja czując dobry klimat poprosiłem żeby zrobił mi "coś zajebistego" ... - dostałem 0,5 litra drinka z soku żurawinowego, z zielonym grejpfrutem i innymi pierdołami, z wódą itp, z lodem, a pośród lodu pływała sobie jeszcze zasilana bateryjnie plastikowa kostka lodu ze świecącą diodą w środku, tak że cały drink był bardzo klubowo taneczny. ludzie pytają "Paziu, co pijesz"? ja im daję do spróbowania, mówię: "Nie wiem, a co piję?" - a oni po spróbowaniu bezbłędnie zgadywali że "coś zajebistego" :D

wieczór zakończył się okrężnym spacerkiem przez zamkniętego rockusa i sławną już wszędzie zakopiańską BurgerPizzę ("No dobrze uczniowie, to kto teraz pożyczy wykładowcy cztery zyla?")

imprezki odwalone ... - obyło się w tym roku bez zamawiania taksówkarza do pensjonatu, z prośbą o to żeby wódkę przywiózł :D

choć jeśli chodzi o telefony to też było śmiesznie bo zamawiając pizzę do pensjonatu po 24tej w stanie wyraźnie wskazującym udało mi się nawiązać całkiem śmieszny kontakt z ospałą telefonistką :P

góralki są wporzo.

bez odrywania klepki na korytarzu, palenia dywanów, bicia luster, wyrywania drzwi z zawiasów, wzywania ochrony i spędzania nocy w rakarni

jedzonko jak wiadomo - Paziu lubi :) ... oscypki panierowane, z żurawiną, kwasnice, grule, barszcz na sałacie, kiełbaski z baraniny, moskole, chlebki nadziewane, uszka w sosie serowym, barani szisz, aaaaahhhh czego więcej chcieć :D - wszystko przy przednim piwku. wróciłem do wawy z niezłą wagą oscypków oczywiście i zdążyłem je zjeść już chyba w pięciu postaciach :D ... w cieście, smażone, pieczone, grzane, jako dodatek aaaaaahhhhh x2 :D umarłem :D

we środę wyszlismy sobie do doliny kościeliskiej (chyba tak to się odmienia) ... mega mokro i dość zimno, chyba że wiatr przestawał wiać - na szczęście spora grupa zdążyła już uprawiać 36,6+36,6 :D

6km średnią trasą do schroniska zajęło nam <1,5h, czyli dość niezłe tempo zważywszy na odsetek palaczy i ilość picia poprzedniego wieczora. Po posileniu się, ci, którzy chcieli, wybrali się w okrężny powrót nieco cięższą trasą. fajnie fajnie fajnie - kamienie kamienie kamienie - góry góry góry - fajnie fajnie fajnie ... przewodnik mówi "no to sobie zaraz wejdziemy po drabince i tam będziemy dalej szlak kontynuować" ... ewidentnie nikt nie miał bliskiego prawdy wyobrażenia o "dalszym szlaku", skoro każda osoba wychodząc na górę po drabince jęknęła pod nosem z wrażenia "o kurwa"... na górze drabinki okazało się że jaskinia do której idziemy nie jest niczym innym jak przedsionkiem piekła, a jedyną drogą do zbawienia jest zardziewiały łańcuch pomagający iść po prześliskiej (dodatkowo po deszczu, bo i tak wyślizganej setkami butów turystów) i dość stromej pochylni. w środku jaskinii zwątpiłem, kiedy nie mając absolutnie punktu odniesienia w całkowitej ciemności straciłem z ręki łańcuch i nie mogłem go znaleźć :P potem jeszcze drugi raz, kiedy olśniło mnie że nie mam co szukać wyrąbanych stopni w kamieniu, a muszę się autentycznie podciągnąć na łańcuchu nachylając całe ciało w tył celem zyskania nacisku na podłoże :P ... światło słoneczne nigdy nie było tak piękne :)

dodawszy do tego codzienne (i kilkukrotne) wyjścia na krupówki nic dziwnego że mimo pochłonięcia 407 złotych w postaci alkoholu i sera z baranem - schudłem 0,5 kilo ...

za krótko ... za krótko ...

ODPOWIEDZ