Wybory prezydenckie AD 2010

O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar

ODPOWIEDZ
seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 05 cze (sob) 2010, 23:41:30

kominovsky pisze:pretekst nie oznacza przymusu... nikt nie zmusza Cię d rozmowy z dziećmi o tym... ale podkreśla problem, żeby było Ci trudniej tego nie omawiać...
Ale przepraszam czemu na siłę ma być mi "trudniej" i ma prowadzić do tego że summa summarum choć mówisz że nikt mnie nie przymusza to jednak ma działać tak by mi było "trudniej" tego nie omawiać?
Przede wszystkim to czy jest jakiś obowiązek "omawiania" tego własnym dzieciom i to jeszcze w sposób taki jaki się wymusza :?: Czyli że to zero różnicy czy model jest mama i tata, tata i tata czy mama i mama; zero różnicy czy dany układ jest "zaprogramowany przez naturę" do powicia potomka czy też nie bo i tak, każdemu należy się prawo do posiadania dziecka, tylko z uwagi na to że by chciał. Wybacz ale dla mnie to próba generowania przymusu. Samo słowo 'tolerancja' z definicji zawiera w sobie to, że mam prawo się z czymś nie zgadzać i nie uznawać ale mieć przy tym pewną wyrozumiałość dla istnienia czegoś. To co próbuje się wmawiać jako istotę "tolerancji" to nić więcej jak zwykła mieszanka obojętności i poparcia.
kominovsky pisze:to tak samo jakbym wychowywał dziecko bezreligijnie i na ulicy lub w szkole manifestowanoby chrześcijańskie wartości...
Cóż jeżeli dla ciebie religia (nie widzę sensu definiowania tu jaka, bo uważam sama w sobie jest opozycją do stwierdzenia "jakbym wychowywał dziecko bezreligijnie") i związki homoseksualne są tożsamymi "problemami" to ja uważam to za grubo przesadzone i równie dobrze można byłoby to znieść do absurdu, iż w wymiarze społecznym/cywilizacyjnym związki homo- i heteroseksualne problematycznie różnią się zatem od siebie tak samo niewiele jak wielbiciele prozy i poezji...
kominovsky pisze:(...) to, że coś się przyjęło i jest "normalne" wcale nie znaczy, że jest jedynym rozwiązaniem, i że należy to szanować...
Czyli co, identycznie zatem: to co się próbuje pokazać jako "normalne" i wykreować do tego takie podejście, nie oznacza że należy to uznawać za dobre/właściwe rozwiązanie i że należy to szanować?

---

BTW:
List otwarty – „Cała Polska chroni dzieci”
http://www.mamaitata.org.pl/

"Przerobić heteroseksualną Amerykę" - Rzeczpospolita (16.06.07 Nr 139)
http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/pl ... s_a_7.html

bartek_f
Bywalec
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00

Post autor: bartek_f » 06 cze (ndz) 2010, 00:31:33

Jeszcze wracając do tematu manipulacji w sondażach, bardzo ciekawy felieton:
http://www.youtube.com/watch?v=5yWdD7Bcmyg

Co prawda sprzed lat dwóch, tyczący się czego innego, jednak świetnie pokazuje pewne niuanse w formułowaniu zadawanych pytań i manipulacji procentami. I nieważne, że pochodzi z Radia Maryja. Wartościowe informacje powinno pobierać się z możliwie jak największego zasobu źródeł.

kominovsky
Nowy(a)
Posty: 44
Rejestracja: 10 paź (pt) 2008, 02:00:00

Post autor: kominovsky » 06 cze (ndz) 2010, 00:50:31

Społeczeństwo niestety opiera się na tego rodzaju przymusie... możesz czegoś nie robić, ale otoczenie jest takie a nie inne i trudno omijać to co widoczne... teoretycznie każdy jest wolny, ale otoczenie stosuje przymus: albo kompromis, albo np. Ty i Twoje dziecko czujecie się odrzucone... nie lubię tego systemu, ale tak już jest... wcześniej było tak, że społeczeństwo tworzyło nacisk: albo przystosowujesz się do heteroseksualnych norm, albo spadaj... więc trzeba było użyć podobnej broni i też coś wymusić... w rzeczywistości nie mówimy oczywiście o naruszaniu czyjejkolwiek wolności tylko o prawie każdej grupy i jednostki do przekonywania otoczenia do swoich racji... ktoś ma prawo tworzyć "nacisk" na przestrzeganie swoich "norm", a ktoś ma prawo tworzyć "nacisk" na ich łamanie... nie ma przymusu, co kto ma mówić swoim dzieciom, można powiedzieć "inna forma rodziny", ale można też wypowiedzieć się o tym negatywnie...

człowiek od bardzo dawna żyje w ostrej niezgodzie z naturą... więc uważam za bezsens spieranie się co jest zgodne, a co nie... orientacje są różne od zawsze i nic tego nie zmieni, więc trzeba jakoś żyć razem... nic nie wskazuje na to, aby któraś była lepsza, a któraś gorsza, a skoro są pary które chcą mieć swój wkład w wychowywanie przyszłych pokoleń to w interesie społeczeństwa jest im to umożliwić... na pewno zrobią to lepiej niż państwo, ulica, czy hetero rodzice, którzy np. by tego dziecka nie chcieli, albo nie mieli zdolności (finansowych bądź społecznych) by to dziecko wychować... denerwuje mnie określanie z góry par homoseksualnych jako takich, którym dziecko potrzebne jest wyłącznie jako zwierzątko domowe (do "zabawy w rodzinę")...

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 06 cze (ndz) 2010, 01:54:59

kominovsky pisze:nic nie wskazuje na to, aby któraś [orientacja seksualna - dop.] była lepsza, a któraś gorsza (...)
Tak, zwłaszcza jeżeli chodzi o poczęcie potomstwa, jako owocu miłości dwojga partnerów będących ze sobą w związku. Oczywiście :wink: 8)

kominovsky
Nowy(a)
Posty: 44
Rejestracja: 10 paź (pt) 2008, 02:00:00

Post autor: kominovsky » 06 cze (ndz) 2010, 05:37:00

brak możliwości biologicznej nie oznacza, że jest "gorsza" :)

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 06 cze (ndz) 2010, 12:01:55

kominovsky pisze:brak możliwości biologicznej nie oznacza, że jest "gorsza" :)
No wybacz ale to już zakrawa na jakąś paranoje. Jeżeli związek homoseksualny nie jest zdolny z natury własnymi siłami wydać potomstwa a heteroseksualny jest, to nie mów mi że na tej płaszczyźnie nic tych orientacji nie różnicuje.

BTW:

Wybacz ale choćby te ostatnie posty sprawiają, że dyskusja z mojej strony zostaje zakończona gdyż osobiście uważam, iż jak dla mnie "logika" i stwierdzenia zawarte w twoich postach - że tak powiem - nie wymagają komentarza (IMHO: same najlepiej się komentują). Dziękuję za podtrzymanie/umocnienie we mnie mojego zdania, ba, nawet jego krystalizację i rozbudowę.
Jeśli inne osoby uznają iż warto kontynuować wątek i coś dodać to życzę wam oczywiście udanej dyskusji.

Agfu
Bywalec
Bywalec
Posty: 304
Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00

Re: O kradzieży niewinności

Post autor: Agfu » 06 cze (ndz) 2010, 12:41:28

wojtkowski pisze:Aj, to bardzo słaby argument. Po pierwsze dlatego, że nieprawdziwy. Szczególnie w stosunku do 3-, 5-, 7-mio czy 9-latków. Zderzenie niewinności dziecka z typową paradą homoseksualistów nie pozotawia obojętnym żadnego wrażliwego człowieka (myślę, że najłatwiej to zrozumieć rodzicom, dla których to nie jest sytuacja abstrakcyjna czy ideologiczna, ale realna, życiowa).
Jeśli chodzi o wiek 10-15, to nie wierzę, że w dobie internetu, te dzieciaki nie wiedzą czym jest sex, homoseksualizm itp. Moje pokolenie wiedziało mniej więcej w wieku 12 lat, a nie mieliśmy aż takiego dostępu do tych informacji. Ba, wtedy rodzice nie byli skorzy do wyjaśnień (jak widać teraz też nie...).
A dzieci 5-7? W jaki sposób niewinność dziecka zostanie zburzona jeśli powiem mu, że czasem pan kocha pana, a pani panią i nie ma w tym nic złego? Do będzie zwykła informacja.
Szczerze powiedziawszy wydaje mi się, że jest to sztucznie wytworzony problem, żeby było można się "przyczepić" do czegoś jeszcze.
To tak jakbym była przeciwna procesjom Bożego Ciała, bo może moje dziecko zapyta o sens takiego wydarzenia, a mi będzie równie ciężko wytłumaczyć, że tu idą ludzie, którzy cierpią na zbiorowe urojenie (nie obrażając wierzących - to tylko przykład).

Agfu
Bywalec
Bywalec
Posty: 304
Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00

Post autor: Agfu » 06 cze (ndz) 2010, 13:14:20

seize pisze:Jeśli inne osoby uznają iż warto kontynuować wątek i coś dodać to życzę wam oczywiście udanej dyskusji.
Dziękujemy:)

"Przyznanie parom homoseksualnym przywileju wychowywania dzieci uzasadnionego wyłącznie chęcią jego posiadania odbywa się zawsze kosztem prawa dzieci do wychowania w rodzinie i uprzedmiotawia je. Nie chcemy takich zmian."

Przepraszam, ale jakie inne chęci ma rodzina heteroseksualna poza taką samą czystą chęcią posiadania?
W jaki sposób pary homo miałyby dziecko uprzedmiotowić?
To są straszne ogólniki.

Rozumiem też że bezpłodna rodzina hetero jest już bardziej podobno do związku gejowskiego? W końcu mają coś wspólnego.

Prawda jest taka, że skutki wychowywania dziecka przez parę homoseksualną, to czyste gdybanie. Nie ma prawa do adopcji dzieci, nikt nie wie jak taki proces by wyglądał, ale wszyscy tak doskonale znają się na psychologii rozwojowej, że wiedzą iż będzie to złe.



Co do samych wyborów - tak z ciekawości - niech mi ktoś wytłumaczy logikę, którą posługuje się JKM. Liberalne nastawienie do gospodarki, chęć rozdawania narkotyków i broni, a jednocześnie
deprecjacja grup równościowych...
Wcale mi nie zależy na tym, żeby on te grupy popierał - niech sobie robi co chce, ale ta luka mówi sama za siebie...

kominovsky
Nowy(a)
Posty: 44
Rejestracja: 10 paź (pt) 2008, 02:00:00

Post autor: kominovsky » 06 cze (ndz) 2010, 14:42:50

ja także dziękuję:)
No wybacz ale to już zakrawa na jakąś paranoje. Jeżeli związek homoseksualny nie jest zdolny z natury własnymi siłami wydać potomstwa a heteroseksualny jest, to nie mów mi że na tej płaszczyźnie nic tych orientacji nie różnicuje.
nikt nie mówi, że nie ma różnic, bo gdyby ich nie było nie byłoby problemu... nic nie wskazuje by była jakaś różnica jakościowa... sama możliwośc spłodzenia potomstwa nie oznacza, że ktoś się lepiej nadaje do wychowywania...

bartek_f
Bywalec
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00

Post autor: bartek_f » 06 cze (ndz) 2010, 15:12:17

@Agfu -

Liberalizm, jak najbardziej gospodarczy. Konserwatyzm, jeżeli chodzi o kwestie społeczne (aczkolwiek nie wszystkie). Łącznie nurt ten nazywa się konserwatywnym liberalizmem. ;)

Agfu
Bywalec
Bywalec
Posty: 304
Rejestracja: 29 wrz (sob) 2007, 02:00:00

Post autor: Agfu » 06 cze (ndz) 2010, 15:55:50

bartek_f pisze:@Agfu -

Liberalizm, jak najbardziej gospodarczy. Konserwatyzm, jeżeli chodzi o kwestie społeczne (aczkolwiek nie wszystkie). Łącznie nurt ten nazywa się konserwatywnym liberalizmem. ;)
Wiem, wiem, że taki nurt istnieje;) Mój znajomy jest nawet aktywnym Kolibrem.
Tylko jeśli ma być konserwatyzm społeczny, to legalizacja narkotyków i broni kompletnie mi tu nie pasuje.

bartek_f
Bywalec
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00

Post autor: bartek_f » 06 cze (ndz) 2010, 16:54:09

Dlaczego? Każdy jest wolnym człowiekiem, więc w myśl tej wolności ma prawo dysponować swoim życiem, wedle swojego uznania. Jeżeli chce niszczyć zdrowie czy to pijąc, paląc czy ćpając - proszę bardzo. A co do posiadania broni: jest naturalne, żeby bronić swojego życia, rodziny czy mienia w sposób jak najbardziej skuteczny. Zawsze tak było (pomijając XX wiek, zakazując dostępu do broni). Jednak są jeszcze miejsca (np. Teksas, Arizona), gdzie dostęp do broni jest powszechny… i tam odnotowany jest najniższy poziom napadów, także z użyciem broni. Podczas gdy w Nowym Jorku czy Los Angeles takie zdarzenia są na początku dziennym - a broni posiadać tam nie wolno.

Toteż zakazanie posiadania czy to narkotyków czy broni wcale nie powoduje, że rzeczy w ogóle zostaną znikną. Zawsze będzie istniał czarny rynek takich towarów. I jak pokazuje historia, zalegalizowanie takich produktów od razu zabiera grunt spod nóg przestępcom.

Nie traktujmy ludzi jak jakieś lemmingi. :) Niedługo dojdzie i do tego, że zostaną zakazane noże kuchenne (które są także potencjalną bronią) i pamiętajmy, że "chcącemu nie dzieje się krzywda". :)

Awatar użytkownika
s_wojtkowski
Wyrocznia WSR
Wyrocznia WSR
Posty: 12653
Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00

Broń palna w Polsce i w USA

Post autor: s_wojtkowski » 06 cze (ndz) 2010, 22:31:39

Ale jednak w Stanach Zjednoczonych - gdzie generalnie o kupno broni mniej się trzeba starać niż w Polsce i gdzie posiadanie broni obwarowane jest mniejszą ilością ograniczeń - strzelanin i zabójstw z użyciem broni palnej jest więcej niż u nas (nawet licząc statystycznie na 100 tys. mieszkańców).

bartek_f
Bywalec
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00

Post autor: bartek_f » 06 cze (ndz) 2010, 23:22:52

Ale zauważ Sławku, że większość takich zdarzeń ma miejsce w stanach, gdzie posiadanie broni jest zakazane. Poza tym - użycie broni to ostateczna forma obrony. Amerykanie wiedzą, że w przypadku zabicia napastnika jest normalna procedura policyjna - a nie, jak się powszechnie sądzi, że "każdy farmer może zastrzelić kogoś, kto nieopatrznie wszedł na teren mojej posesji". Większość strzelanin (jak podają statystyki policji stanowych i FBI), o których wspominasz ma miejsce przy użyciu broni pochodzącej z nielegalnych źródeł. W Wirginii, gdzie rozszerzono dostęp do broni w 2006 r. w przeciągu 3 lat liczba wszystkich poważnych przestępstw (gwałty, morderstwa, napady) zmniejszyła się o 10%.

bartek_f
Bywalec
Bywalec
Posty: 465
Rejestracja: 30 wrz (ndz) 2007, 02:00:00

Post autor: bartek_f » 08 cze (wt) 2010, 11:03:36

http://***SPAM***.pl/1614453,720,1,kioskart.html

i już wszystko jasne, kto wygra ;)

ODPOWIEDZ