Porozmawiajmy o Miłości!!!!!!!!!!!!
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 105
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
To zależy jakie są relacje między wami.
Wydaje mi sie że jest to trudne do określenia..aczkolwiek z osobistego pubktu widzenia jeżeli zależy Ci na osobie, traktujesz ją jako swoją drugą połówkę i widzisz że druga osoba to odwzajemnia to wydaje mi się że jest ok.Życie to nie film, słowa "kocham Cię" nie muszą oznaczać pełnej i odwzajemnionej miłości...Także zdaje się, że sam powinieneś sobie odpowiedzieć na to pytanie...
Uczucia oscylują w poczuciu własnej prywatności i nie da rady ich w pełni przedstawic na piśmie.To sie czuje...
Wydaje mi sie że jest to trudne do określenia..aczkolwiek z osobistego pubktu widzenia jeżeli zależy Ci na osobie, traktujesz ją jako swoją drugą połówkę i widzisz że druga osoba to odwzajemnia to wydaje mi się że jest ok.Życie to nie film, słowa "kocham Cię" nie muszą oznaczać pełnej i odwzajemnionej miłości...Także zdaje się, że sam powinieneś sobie odpowiedzieć na to pytanie...
Uczucia oscylują w poczuciu własnej prywatności i nie da rady ich w pełni przedstawic na piśmie.To sie czuje...
-
- Początkujący(a)
- Posty: 81
- Rejestracja: 02 wrz (wt) 2003, 02:00:00
46346436
Trochę ta dyskusja przypomina gadanie o kwadratowych zającach ale dobra
Polecam wszystkim zebranym na tym forum książkę pt. "Kobiety są z Wenus, a Faceci z Marsa" - to trochę myślę uświadomiło by zarówno paniom jak i panom o co tak naprawdę drugiej stronie chodzi i co jest dla której płci ważne. Ale tak wracając do tematu. Jeżeli dziewczyna słyszy coś takiego to zwyczajnie czuje się zlekceważona i wcale bym się nie dziwił, że to koniec. Natomiast jeżeli to dziewczyna mówi facetowi, że go nie kocha to
1) Facet powinien się dowiedzieć głębiej w czym tak naprawdę tkwi problem i dlaczego dziewczynę jakoś irytuje (często jedna ze stron nie zdaje sobie z tego sprawy, dlatego warto o tym pogadać).
2) Jeżeli sytuacja nic nie rokuje to rzeczywiście jak to powiedział jednen z moich przedmówców - po co to ciągnąć?
ZRESZTĄ MIŁOŚĆ JEST OBUSTRONNA I JEŻELI KTÓRAŚ ZE STRON CHCE CZEGOŚ NA SIŁĘ I ZACZYNA SIĘ DRUGIEJ STRONIE NARZUCAĆ TO WG. MNIE JEST TO JEDNYM WIELKIM BEZSENSEM I BRAKIEM ZROZUMIENIA ZWIĄZKÓW DAMSKO - MĘSKICH.

1) Facet powinien się dowiedzieć głębiej w czym tak naprawdę tkwi problem i dlaczego dziewczynę jakoś irytuje (często jedna ze stron nie zdaje sobie z tego sprawy, dlatego warto o tym pogadać).
2) Jeżeli sytuacja nic nie rokuje to rzeczywiście jak to powiedział jednen z moich przedmówców - po co to ciągnąć?
ZRESZTĄ MIŁOŚĆ JEST OBUSTRONNA I JEŻELI KTÓRAŚ ZE STRON CHCE CZEGOŚ NA SIŁĘ I ZACZYNA SIĘ DRUGIEJ STRONIE NARZUCAĆ TO WG. MNIE JEST TO JEDNYM WIELKIM BEZSENSEM I BRAKIEM ZROZUMIENIA ZWIĄZKÓW DAMSKO - MĘSKICH.
-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 868
- Rejestracja: 29 wrz (pn) 2003, 02:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
"Kobiety sa z Wenus..."
Ksiazke czytalem juz kilkukrotnie /byly co do tego sposobnosci/ i czesc rozdzialow uwazam iz sa naprawde dobre jednak niektore rzeczy ... coz nie wszystko da sie sprowadzic do jakiegos szablonu lub cos ... uwazam iz ogolnie jest to ciekawa ksiazka jednak tez nie nalezy jej brac w 100% na serio i jako lek na wszelkie zlo czy tez klucz do pelnego zrozumienia... ale zapoznac sie warto
Ksiazke czytalem juz kilkukrotnie /byly co do tego sposobnosci/ i czesc rozdzialow uwazam iz sa naprawde dobre jednak niektore rzeczy ... coz nie wszystko da sie sprowadzic do jakiegos szablonu lub cos ... uwazam iz ogolnie jest to ciekawa ksiazka jednak tez nie nalezy jej brac w 100% na serio i jako lek na wszelkie zlo czy tez klucz do pelnego zrozumienia... ale zapoznac sie warto
-
- Zaczyna działać
- Posty: 202
- Rejestracja: 09 wrz (czw) 2004, 02:00:00
Takie problemy wynikają ze strony chłopaków. Bo zazwyczaj ten który nie ma "problemów" z dziewczynami to zrywa z powodu nowego(bez urazy )"obiektu"... do zaliczenia, taki to dla mnie skurwiel
,któremu obciąbym jaja i zrobił z nich "druty telegraficzne " 8O .A normalny chłopak jak się zakocha to nie ma takich problemów,bo kocha tą jedyną,a chłopaki z brakiem szczęścia do miłości to jak jego przestrzeli strzała amora dziękuje Bogu za to i ani u w głowie zrywanie czy inne dziewczyny,bo wie jak ciężko jest bez drógiej połowy...
Imówie to na przykładach ,bo znam właśnie takich ludzi...

Imówie to na przykładach ,bo znam właśnie takich ludzi...
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
I wtedy co automatycznie wszelkie problemy znikaja? Heh... milosc w pelnym wymiarze to dwie osoby, ta druga strona jest przeciez jednostka indywidualna - i spoko np. mi moze sie nie zmienic ale to wcale nie oznacza ze jej nie albo ze nie ojawi sie jakis taki jak to pisalem 'dobry duszek' ktory umiejetnie pokaze jak wiele sie traci i on da wiecej ... a i tak po pewnym czasie okazuje sie ze niczym sie specjalnym nie rozni...Marino pisze:A normalny chłopak jak się zakocha to nie ma takich problemów,bo kocha tą jedyną,
Tak jak wyzej jezeli ja kogos kocham ale uczucia plyna tylko w jedna strone to sorry ale i milosc blaknie.. a pragnienie wzrastaMarino pisze:a chłopaki z brakiem szczęścia do miłości to jak jego przestrzeli strzała amora dziękuje Bogu za to i ani u w głowie zrywanie czy inne dziewczyny,bo wie jak ciężko jest bez drógiej połowy...
Imówie to na przykładach ,bo znam właśnie takich ludzi...
-
- Początkujący(a)
- Posty: 81
- Rejestracja: 02 wrz (wt) 2003, 02:00:00
325135


Co do książki to jasne, że nie jest ona jakimś szablonem, wiele rzeczy w niej jest wręcz powtórzone i to wielokrotnie przez co robi się w pewnym sensie nudna. Mimo wszystko, przyznaję, że po lekturze tej książki nie kłucę się z dziewczyną jak kiedyś, bo zawsze staram się najpierw zrozumieć jej punkt widzenia. Oczywiście jakieś "spięcia" zdarzają się w każdym związku, ale z drugiej strony podsycają one namiętność i gdzieś słyszałem, że bez jakichkolwiek kłótni zaczyna się robić po prostu monotematycznie i zyczajnie nudno


Odnośnie miłości "jednostronej" to uważam to za paranoję. Ludzie kochani; jak ktoś Was olewa to dajcie sobie spokój, nie narzucajcie się i nie lamentujcie, że ktoś "nie chce". Uwierzcie w samych siebie i na 100% znajdziecie tą drugą połówkę - osobę, która was tak samo pokocha jak Wy ją, a nie na zasadzie, że ktoś się "zgodzi" z kimś być. The end.
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Re: 325135
Jedni nazwa to 'romantyzmem' lub czyms podobnym a drudzy 'choroba psychiczna'pablo_cof pisze:Odnośnie miłości "jednostronej" to uważam to za paranoję.

pablo_cof pisze:Ludzie kochani; jak ktoś Was olewa to dajcie sobie spokój, nie narzucajcie się i nie lamentujcie, że ktoś "nie chce". Uwierzcie w samych siebie i na 100% znajdziecie tą drugą połówkę - osobę, która was tak samo pokocha jak Wy ją, a nie na zasadzie, że ktoś się "zgodzi" z kimś być. The end.
Lamentowac i zbytnio narzucac fakt, to nie jest dobre rozwiazanie. Coz a jezeli chodzi o reszte to: wiara w siebie - a moze to wlasnie ta 100% wiara sprawia ze czlowiek nie rezygnuje tylko probuje dalej to sadzi ze mu sie uda


-
- Początkujący(a)
- Posty: 81
- Rejestracja: 02 wrz (wt) 2003, 02:00:00
23523523
Nie no, jasne, że załóżmy na początku któraś ze stron nie jest specjalnie "zainteresowana" to można się trochę wykazać, starać się czymś zainteresować, starać się, pokazać, że to jest właśnie ten ktoś na kim nam zależy, ale jeżeli ktoś nie ma opamiętania, to z czasem przechodzi to w zwyczajne narzucanie się, które tylko niszczy jakąkolwiek przyjaźń i powoduje, że mamy jakiejś osoby serdecznie dosyć. Jestem jak najbardziej za romantyzmem - natomiast NIE za narzucaniem się. Aha, i jeszcze jedno przy okazji, może to powinien być w ogóle jakiś inny wątek, ale jak już powiedzmy dwoje ludzi stanowi udaną, szczęśliwą parę, to nie cierpię niczego bardziej od tego, że ktoś zaczyna się przystawiać np. do mojej dziewczyny, z początku niby dla zabawy, niepozornie, na co ja powiedzmy staram się nie reagować, żeby nie robić zamieszania, ale jak się komuś czasami czegoś nie powie, to czasami ktoś nie zrozumie. Autentycznie zastanawia mnie to, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że wchodzą komuś z butami w udane związki, niszczą jakieś ogólne przyjaźnie itp. Nawet nie chodzi, o "rźnięcie głupa" że ktoś niby nie wiedział, bo czasami jak ktoś nawet wie to i tak mu to nic nie przeszkadza. Powiem szczerze, w takich sprawach nie będę miał nigdy zaufania do najlepszego kumpla. Po prostu nie można.