
Rower
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Początkujący(a)
- Posty: 74
- Rejestracja: 08 cze (ndz) 2003, 02:00:00
Ja byłem maniakiem wypadów rowerowych do czasu, gdy jakieś j.....e s.....y nie z.....i mi mojego rowerka z piwnicy. Niech ich szlag.
Zmieniłem zainteresowanie na zośkę.
Looknijcie tutaj
Zmieniłem zainteresowanie na zośkę.
Looknijcie tutaj
-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 907
- Rejestracja: 07 sie (sob) 2004, 02:00:00
-
- Ekspert
- Posty: 1207
- Rejestracja: 30 wrz (wt) 2003, 02:00:00
ja tez jezdze na rowerze maniakalnie od ok pol roku ... ale tak naprawde to w wakacje sie rozjezdzilam. niestety chwilowo mam prawa łapke lekko niedysponowana i z jednośladu musiałam zrezygnować na jakis czas. Poza tym mam liczne grony znajomych w grodzisku co jezdza na bikach exstremalnie. Normalnie jakies dirty, duale, 4crossy itp triki ... normalnie super im to wychodzi. jedyne na co sie odwazylam to sprobowalam podbic przednie kolo do gory, ale kiepsko mi to wychodzilo i gora na 15 cm ... ale opciach.
Wogole to rower bardzo polubilam i juz nie moge sie doczekac jak na mojego kiepowatego goralka wsiade i poczuje wiatr we wlosach
Wogole to rower bardzo polubilam i juz nie moge sie doczekac jak na mojego kiepowatego goralka wsiade i poczuje wiatr we wlosach

-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 537
- Rejestracja: 06 lip (ndz) 2003, 02:00:00
-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 907
- Rejestracja: 07 sie (sob) 2004, 02:00:00
W sumie 20 km to już dla mnie nie jest dużo. Miałam ciężką szkołę przetrwania jak zabłądziłam i w lato w upał w godzinach popołudniowych zasuwałam na rowerze non stop po piachu no iw sumie nabiło się na licznik 65 km
Oczywiście nastęonego dnai skóra mi złaziła i byłam padnieta, ze zrobiła już tylko 5 km
A teraz twardo się trzymam. Może jakiś wspólny wypadzik? 



-
- Nowy(a)
- Posty: 4
- Rejestracja: 30 paź (sob) 2004, 02:00:00
A co do przejechanych kilometrow w ciagu dnia. Ja w tym roku pobilem swoj rekord i przejechalem 175 km w ciagu 6.5 godziny (czas samej jazdy, mialem w sumie 1h odpoczynku) Oczywiscie pozniej mialem pewne problemy z chodzeniem, wchodzeniem i zchodzeniem przez 3 dni, ale bylo warto.
Jesli znajda sie jacys pasjonaci XC na tej stronie to chetnie sie skontaktuje i ustawie na jakis maly wypadzik (fajna trasa wiedzie do zamku w Czersku) po lesnych scierzynkach lasku bielanskiego, kabackiego albo jakiegos innego (fjanie byloby poznac nowe techniczne i szybkie szklaki!) A wiec pozdrawiam wszystkich pasjonatow kolarstwa i NIECH NOGA PODAJE! 


-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 949
- Rejestracja: 15 wrz (śr) 2004, 02:00:00
Mooy najwiekszy hardcore - to z ranca 50 km na roverqoo, pozniej caly dzien zapieprzania z rozkuwaniem betonu za pomoca mlotoow pneumatycznych, 50 km spowrotem, 3h treningoo capoeiry, i powroot do domu w okolicach 22.00 ... prawie zasnalem na rowerze 
Nastepnego dnia strzelilem sobie totalny chilloutcik...

Nastepnego dnia strzelilem sobie totalny chilloutcik...