Tu chodzi o to ze napewno nie chcialbym sie widziec w kraju w ktorym istnieje monopol wiary [jakiejkolwiek], gdzie egzystuje tylko jedyna i sluszna ktora jest zarazem wpleciona w status panstwa a zatem kazdego bytujacego w nim obywatela ktory odgornie musialby jakos zgadzac sie np z dogmatami mu obcymi i brak byloby poszanowania dla jego sposobu na wiare a tym bardziej mozliwosci jakiegos wypowiadania sie w kwestiach wiary innych niz te 'upanstwowione'.andy pisze:Stosunek oficjalny do rozmaitych kwestii, w tym kwestii wiary to pewna miara rozwoju cywilizacyjnego, kultury społecznej. Sądząc po reakcji kilkorga osób Polska mogłaby znaleźć sie na równi z krajami III Świata.
Prowokacyjne dla mnie bylo w tym to ze osobiscie skojarzylem to logicznie [lub tez z Twojego punktu widzenia zapewne : alogicznie] z takimi rzeczami 'dajac komus krzyzyk na droge' lub tez 'modl sie' - jakby juz nic innego nie pozostawalo - zero szans - zapachnialo czarnym humorem i temu podobnymi rzeczami. Przykro mi ze jednak pozwolilem sobie nie rozwijac sie w swych slowach i wypowiedz AW odebrales jako zart a do mojej wystosowales komentarz taki jaki wystosowales.andy pisze:Mimo, iż nie kryję się z swoim (pokornie o wybacznie błagam za tę prowokację SEIZE) różańcem to "Żywot Briana" zawsze rozśmiesza mnie do łez.
No wlasnie i o to chodzi by nie robic przegiec w zadna ze stron i popierac to paragrafami czasem powstajacymi tylko na podstawie 'gry politycznej'. Swoja droga co jest 'obraza uczuc religijnych' a co nie zalezy od bardzo ielu czynnikow indywidualnego odbioru osoby ktora ma to rozstrzygnac - w tym wlasnie poczucie humoru. Gdyby do wszystkiego podchodzic z taka powaga to na pewno nigdy nie mogly by powstrac takie rzeczy jak wlasnie "Zywot Briana" czy tez np. "Historia swiata" (Mel Brooks) a dowcipy o konteksie religijnymnie pojawialy sie na internetowych stronach parafii itd.andy pisze:Wypada chyba wiedzieć jakie są granice dobrego smaku. Tym bardziej, że to nie tylko kwestia etyczna. Ale także prawna. A tu już żarty kończą się a zaczynają tzw. paragrafy.
Jezeli moga istniec przejawy czyjejs wiary publicznie to rowniez takie samo prawo do publicznego miec powinny przejawy innej lub tez jej zaprzeczenia.
KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
z dnia 2 kwietnia 1997 r.
Art. 25. pkt 2.
"Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym."
I ze tak zapytam : przegialem gdzies ?

Ja mam to samo stanowisko od lat juz bardzo wielu : wiare szanuje ale rozne przejawy dewotyzmu [i zeby nie bylo znowu to wytluszcze :nie pije tym do tego rozanca!] i tym podobnych budza we mnie okreslmy to niesmak. Tak jak wlasnie te "jarmarczne dewocjonalia" - ze sklepu 'wszystko za 5 PLN' - o ktorych wspominalem.