

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
To prawda, byłem w niezłej formie komentatorskiej, ale nie wydaje mi się, żeby ten pokaz slajdów był świętyzyrafa pisze:Pokaz slajdów był święty. Sławek świetnie komentował
Cały problem tej imprezy sprowadzić można do niskiej frekwencji. Niektórych to dołowało czy deprymowało, innym (w tym mi) przeszkadzało mniej. Ale coś trzeba z tym zrobić na przyszłość.zyrafa pisze:Dla mnie impreza była drętwa, bo nie zdążyła się rozkręcić. Z muzyką jeszcze lipa była i jakoś tak ... inaczej.
Jak to nostalgicznie brzmi, ten żal za bezpowrotną przeszłością, młodością, porywami serca, okresem burzy i naporu, szaleństwami, niepraktycznością i romantycznością poczynań, rozwiązłością prawie obrzydliwą, słuchaniem The Cure do białego rana, wschodem słońca połączonym z morską nagą kąpielą, hotelami czterogwiazdkowymi i trwonieniem pieniędzy na prawo i lewo, polem namiotowym w Tatrach i głodowaniem prawie, bo grosza nie ma, przy tym wznoszeniem się duszy w jakieś prawie mistyczne obszary, meczami wyjazdowymi Legii z szalikiem na szyi oraz modlitwą pokorną, młodzieńczą, do Boga, żeby wziął mnie już do siebie z tego łez padołu... Pamiętam trochę z tego.zyrafa pisze:Pamiętam WSRowe imprezy ... może to i dobrze, że jakoś tak średnio było, to chociaż nie miałam wyrzutów sumienia, ze musze wracać do domu.
Alusia a o tego co przyszedl z Bartkiem. 100% pewnosci nie mam bo sie tak jakosik zlozylo ze nie zostal mi przedstawiony ani z nim nie rozmawialem (haha no niezla integracja byla na tej imprezieNeema pisze:ps. O którego kolegę chodzi ci Grzesiu?