Wielki Konkurs Filozoficzny WSR

O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 12 wrz (wt) 2006, 23:35:04

Ale przecież jeżeli takowe uczucia występują to wcale nie muszą być ukrywane, nie trzeba przecież udawać - można je przedstawić i wtedy zastanowić się co dalej, czyli w którą ze stron się to zmienia czy wręcz nawet pozostawia jakim jest tyle że ma się już świadomość. Nie jest to może łatwe ale stanowi jakieś rozwiązanie, za którym nie stoi oszukiwanie.

Happy : nie rozumiem czyli jak po X czasie zmieni się coś w wykazie grzechów, wykreśli etc to już będzie dobrze i wszystko będzie ok ? 8O Mi zawsze powtarzano, iż to człowiek ma się dostosowywać do np. wybranej sobie religii a nie dostosowywać ją do siebie :twisted:

sinar
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 7525
Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00

Post autor: sinar » 12 wrz (wt) 2006, 23:38:56

Kosciol nie jest od tego zeby sie dostosowywac. Religia w sumie jest od tego zeby wysoko stawiac poprzeczke czlowiekowi. Ale jezeli nie podoba Ci sie to zmien kosciol albo religie. Sa takie ktore maja bardziej liberalne podejscie do seksu o pewnych sektach juz nie wspominajac.

PS. Happy Ty akurat zdaje sie masz gdzie mieszkac ;)

Happy
Wyrocznia WSR
Wyrocznia WSR
Posty: 11594
Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00

Post autor: Happy » 12 wrz (wt) 2006, 23:44:26

No dobrze. Teoretycznie powinien. Ale my już nie mamy średniowiecza i dziewicą do ślubu się raczej nie pozostaje. A jeśli się pozostaje to jest to znikomy procent społeczeństwa. A zresztą popęd jest silniejszy niż strach przed popełnieniem grzechu. Chodzi mi tylko o to, że jeżeli Kościół nie "obniży nieco poprzeczki" i nie pójdzie na pewne ustępstwa co do seksu przedmałżeńskiego to raczej będzie tracił wyznawców niż ich zdobywał.
A tak mnie na to naszło gdyż niedawo słyszałam od jednej koleżanki, że nie dostała za to rozgrzeszenia i była taka zbulwersowana i zestresowana tą spowiedzią, że powiedziała że już więcej nie pójdzie i do tego głęboko się zastanawia nad zmianą wiary... :!: A dodatkowo jeśli spowiedź ma przynosić upokorzenie i złe sampopoczucie to człowiek z natury unika tego co sprawia mu ból. Więc będzie unikał Kościoła. Zawsze myślałam, że spowiedź jest po to żeby poczuć ulgę a nie upokorzenie. Nasz Papież wybaczył zamachowcowi, który targnął się na Jego życie. A poza tym jeszcze wydawało mi się, że spowiedź jest po to żeby odpuścić grzechy nawet te cięższe i postanowić poprawę oraz dostać pokutę za grzechy. Ale jak widać się myliłam...
Technika idzie do przodu, Kościól też się musi nieco unowocześnić! :idea:
Ostatnio zmieniony 12 wrz (wt) 2006, 23:47:46 przez Happy, łącznie zmieniany 1 raz.

Happy
Wyrocznia WSR
Wyrocznia WSR
Posty: 11594
Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00

Post autor: Happy » 12 wrz (wt) 2006, 23:46:16

sinar pisze:Happy Ty akurat zdaje sie masz gdzie mieszkac ;)
Ooo to mam już SWOJE, WŁASNE mieszkanie? 8O Nawet nie wiedziałam, że moje marzenia się spełniły! :idea: Akurat się z tym nie zgadzam i dałabym wszystko żeby już mieszkać samodzielnie! :idea:

sinar
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 7525
Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00

Post autor: sinar » 12 wrz (wt) 2006, 23:53:34

No prosze a jeszcze niedawno...
Happy pisze:Trzeba mieć gdzie mieszkać
Teraz to Ty wysoko stawiasz poprzeczke. Pewnie zreszta nie tylko Ty. Pokoleniu naszych rodzicow wystarczalo ze mieli gdzie mieszkac bo zwykle nie bylo to wlasne mieszkanie.

Happy
Wyrocznia WSR
Wyrocznia WSR
Posty: 11594
Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00

Post autor: Happy » 12 wrz (wt) 2006, 23:56:54

To MIELI czyni wielką różnicę... :roll: No a ja ciągle słyszę, że związek nie będzie szczęśliwy jak z rodzicami na karku i że szybciej się rozleci! :idea: Ja sobie nie wypobrażam życia z mężem i dziećmi z którymikolwiek rodziacami...

sinar
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 7525
Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00

Post autor: sinar » 13 wrz (śr) 2006, 00:05:12

Przyznam ze ja tez (z ta roznica ze z zona a nie z mezem :lol: )

Mysle jednak ze to nie tylko musi byc mieszkanie z rodzicami. Tu sobie kochana ograniczasz byc moze celowo pole maneweru. Wiele par i malzenstw troche tez zyje w wynajmowanych mieszkaniach.

PS. Hehe no tak ale nic tak nie cementuje malzenstwa jak swiadomosc ze przez 30 lat trzeba bedzie mieszkanie splacac :mrgreen:

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 13 wrz (śr) 2006, 01:10:04

Co do kwestii Kościoła i seksu to cóż nie jestem za bardzo w temacie kwestii i tendencji zmian jakie dokonywały się w tzw. penitencjałach (księgach pokutnych) by jakkolwiek w tej kwestii snuć przewidywania i możliwości ale przyznam, że nie sądzę by nawet obecnie coś miało się zmienić w kwestii współżycia przed małżeńskiego.

Natomiast jeżeli miałbym przedstawić swoje osobiste zdanie w tych kwestiach to sedno sprawy leży chyba w punkcie pożądania i rangi jaką się przywiązuje do seksu. Pożądanie jak definiuje to słownik jest pociągiem fizycznym a zatem mającym powiązania z hedonizmem - gdyż chodzi o zaspokojenie potrzeby. Na pierwszym miejscu stoi wtedy bardziej jakby JA i sama potrzeba a nie ta druga osoba. Jeżeli całość polega na akcie w którym na swój sposób dochodzi nie tyle co do zjednoczenia ciał co bardziej jakby do duchowego, wewnętrznego połączenia podczas którego ciało bierze udział ale stanowi jakby dodatek (nie ukrywam brzmi to może nieco dziwnie czy też "sekciarsko" ale inne właściwsze słowa nie przychodzą mi obecnie do głowy. sic! liczę jednak że intencje będą w miare czytelne) jest to jakby formą "poprawniejszą" - co i tak nie oznacza że właściwą w tym ujęciu. Jeżeli zaś głównym punktem jest zaspokojenie swoich wzajemnych potrzeb i jakby nic poza tym to w ujęciu religii katolickiej ciężko widzieć to jakkolwiek pozytywnie. Przy takich konfliktach wydaje mi się iż chyba najwłaściwsza drogą jest rozmowa z osobą duchowną - w której to obie strony powinny umieć zachować spokój i rozwagę przy rozmowie, tak by istotę sprawy móc wzajemnie jak najlepiej zrozumieć i wyjaśnić.

Kinfolk
Ekspert
Ekspert
Posty: 1082
Rejestracja: 15 maja (pn) 2006, 02:00:00

Post autor: Kinfolk » 13 wrz (śr) 2006, 07:12:31

Jako zadeklarowany antyklerykał muszę się za nimi wstawić :?

Podczas rozmów z księdzem przed naszym ślubem, kiedy to dowiedział się, iż:
-moja żona (wtedy jeszcze pro forma :wink: ) jest ode mnie 4 lata starsza,

- spodziewamy się dziecka,

Zaproponował co by nie śpieszyć się ze ślubem i decyzję podjąć po urodzeniu się dziecka... To chyba dość nowoczesne podejście...

Może zamiast zmieniać wyznanie wystarczy parafię?

Kanalia wszędzie się trafi :!:

Z sexem powinno być tak jak w przysiędze Hipokratesa: po pierwsze nie szkodzić. Jeżeli spełnimy ten jeden warunek to reszta ma raczej znikome znaczenie - nie szkodzić zarówno sobie jak i innym (niekoniecznie 2 osobie w związku seksualnym

Co do zakładania rodziny... Da się w dzisiejszych czasach ale jest @#$@#
ciężko.

Magdusia
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 4838
Rejestracja: 24 lut (czw) 2005, 01:00:00

Post autor: Magdusia » 13 wrz (śr) 2006, 07:30:03

Happy a jak jeszcze przy tym seksie przed małzenskim jeszcze jakas antykoncepcja jest to dopiero grzech ciężki x 2 proszę :P :roll:

Kinfolk
Ekspert
Ekspert
Posty: 1082
Rejestracja: 15 maja (pn) 2006, 02:00:00

Post autor: Kinfolk » 13 wrz (śr) 2006, 09:31:03

Antykoncepcja antykoncepcji nierówna.

Jeżeli środek (np. prezerwatywa, pianka plemnikobójcza) ma zapobiegać ciąży to nie jest to wcale tak strasznie potępiane (przynajmniej przez uświadomiony kler :wink: ). To środki wczesnoporonne są złe. W sumie to się nawet z tym zgadzam - zapobiegać a nie zabijać.
Ja teraz patrzę na mojego synka i myślę sobie, że mogłby nie żyć bo lekarz przepisał tabletkę wczesnoporonną to aż mnie skręca...

Magdusia
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 4838
Rejestracja: 24 lut (czw) 2005, 01:00:00

Post autor: Magdusia » 13 wrz (śr) 2006, 09:39:07

Kinfolk pisze:Antykoncepcja antykoncepcji nierówna.

Jeżeli środek (np. prezerwatywa, pianka plemnikobójcza) ma zapobiegać ciąży to nie jest to wcale tak strasznie potępiane (przynajmniej przez uświadomiony kler :wink: ). To środki wczesnoporonne są złe. W sumie to się nawet z tym zgadzam - zapobiegać a nie zabijać.
Ja teraz patrzę na mojego synka i myślę sobie, że mogłby nie żyć bo lekarz przepisał tabletkę wczesnoporonną to aż mnie skręca...
ale ale! :-) ja nie mówie o Twoim synku :-) pozdrów małego :-)

chodzi mi raczej o to, ze chociażby papież - głowa kościoła katolickiego potępia antykoncepcję - własnie prezerwatywy czy tez pianki czy tez jakiekolwiek inne srodki zabezpieczajace. wiec nie ma ze "uswiadomiony kler" zasada koscioła to zasada kościoła - nie moze byc wszedzie inna. o zgrozo nawet w sprawie zapobiegania aids w afryce nie wyrazono zgody na prezerwatywy...

Kinfolk
Ekspert
Ekspert
Posty: 1082
Rejestracja: 15 maja (pn) 2006, 02:00:00

Post autor: Kinfolk » 13 wrz (śr) 2006, 09:48:58

Eh, no dobra - koniec z hipokryzją...

Absolutnie się zgadzam, że nie ma bardziej zacofanej, niekonsekwentnej i zakłamanej instytucji niż Kościół :!:
Z całego serca i całe życie z nimi walczyłem i pomijając naprawdę nieliczne wyjątki miałem rację.

Uff... A teraz wróćmy do sexu (bo mi właśnie ciśnienie skoczyło) :wink:

Magdusia
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 4838
Rejestracja: 24 lut (czw) 2005, 01:00:00

chyba jeden z najdłuzszych moich postów w historii :>

Post autor: Magdusia » 13 wrz (śr) 2006, 10:00:02

hmmm to jest troche z seksem zwiazane bo zyjemy w kraju takim a nie innym, kazdy z nas podejrzewam jest ochrzczony oraz pewnie jakies inne skaramenty przyjął wiec jakby nie patrzeć jestesmy wyznawcami tego koscioła, chociaz pewnie 80% z nas nie wie dlaczego i w sumie po co ani czemu ew poprostu mu sie to nie podoba :roll: bo i obchodzimy swięta i to jest ok, natomiast fakt ze koscioł reguluje sprawy zwiazane z naszym seksem lub jego brakiem powinien tym, co przywiazuja duza wage do swojego wyznania troche dać do myslenia i przede wszystkim powinni wziac sobie te prawdy koscielne "do serca". bo skoro wiara jest dla nich wazna to tak byc powinno. i jak juz zostalo powiedziane "wóz albo przewóz" no i jeszcze tak to jest ze nie mozna wg kosciola ulegać swoim słabosciom i pragnieniom! zwłaszcza cielesnym...

a sam w sobie seks... jak to ktos napisal (nie chce mi sie szukac dokladnie kto) nie jest zły. dla mnie jest uzupełnieniem związku miedzy mną a mężczyzną, czasem czymś bardzo pociągającym i kłębiącym się w głowie, aktem namietnosci i pragnienia, uczucia bliskosci, patrzenia sobie w oczy... czasem czymś co przychodzi w "romantycznej scenerii czy tez otoczce", wyrazem bardziej uczuć i zjednoczenia niż czystego pragnienia... a czasem był (bo teraz poki co nie - okolicznosci) czystą przyjemnoscią fizyczną a także psychiczną. na szczescie nie wiem czym jest seks z przymusu czy tez gwałt, i nie chce wiedziec, wydaje mi sie, ze wtedy cały akt zblizenia z mezczyzna na cale zycie pozostałby niesmaczny...

Kinfolk
Ekspert
Ekspert
Posty: 1082
Rejestracja: 15 maja (pn) 2006, 02:00:00

Post autor: Kinfolk » 13 wrz (śr) 2006, 10:08:08

Back to the roots - sex to wiocha (we współczesnym świecie...)

A jak było dawniej - też podwójna moralność - na zewnątrz czystość i ascetyzm (oczywiście w niektórych epokach) a w środku "pijane rozpasanie"

Chyba dziś po prostu brakuje szczerości w rozumowaniu i rozmowach o sexie.

Heh, a jeśli chodzi o cytaty i religie...
"... trup z hurysą na kolanie
Prorokowi służył przecież..."

ODPOWIEDZ