wojtkowski pisze:Sprawa Alicji Tysiąc jest przykładem surrealizmu i absurdu myślenia proaborcyjnego. Oto kobieta postanowiła zabić własne dziecko, bo mogła - przez ciążę - pogorszyć się jej wada wzroku! Mało tego. Gdy jej się to nie udało (bo jej odmówiono) to urodziła i wystąpiła przeciwko Państwu Polskiemu, które de facto dało jej dziecko, które - jak twierdzi - kocha. To jakaś paranoja.
Trybunał w swoim orzeczeniu zawarł różne punkty w tym np: naruszenia art. 13 Konwencji - czyli brak skutecznego środka odwoławczego.
O ile mi wiadomo obowiązująca ustawa dopuszcza aborcję w sytuacji gdy "ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub
zdrowia kobiety ciężarnej"
Powódce po porodzie z uwagi znacznej wady wzroku, przyznano pierwszą grupę inwalidzką.
" (...) i wystąpiła przeciwko Państwu Polskiemu, które de facto dało jej dziecko (...) - ciekawe stwierdzenie, bo o ile mi wiadomo to zapłodnienie zachodzi zasadniczo w drodze stosunku płciowego, i dziecko (mówiąc obrazowo) może "dać" pojedynczy członek danego narodu, społeczeństwa etc.
Ad.1 - Czy zatem można liczyć z którejś strony na wsparcie na cele antykoncepcyjne ? Zwłaszcza, że jest -jak mówisz- osobą która "z medycznego punktu widzenia nie powinna rodzić dzieci" ?
Ad.2 - Po pierwsze obawiam się, że ta kwestia jest kwestią prywatną. Ojciec może np.: z jakiś powodów chcieć pozostać anonimowy, we wspólnej rozmowie z Powódką mogli podjąć decyzje aborcyjną itd. itd.
Sam nie wiem ale mi osobiście to Twoje pytanie wskazuje trochę na chęć regulacji - ograniczenia tym samym pewnej wolności osobistej - czyjegoś prywatnego życia towarzyskiego czy też seksualnego.
Ad.3 - Będzie to oznaczało, że na polu antykoncepcyjnych zachodzi zapewne jakiś niedobór środków czymś spowodowany (dla przykładu : wejściem komornika na rentę inwalidzką czy też jakąś inną hipotetyczną przyczyną)
Ad.4 - Dziecko zapewne będzie miało tak samo jak i inne które mogą dowiedzieć się iż tak naprawdę były "niechciane", że zostały adoptowane czy też te które spędzają życie w domach dziecka mając świadomość iż rodzice ich "nie chcieli".
Czyli w przypadku dowiedzenia się po latach ich "byli niechciani" (czyli mam wrażenie zwłaszcza dwa z wyżej wymienionych przypadków) będą mogli oceniać otrzymane wychowanie i miłość jakie otrzymały na przestrzeni czasu do chwili bycia poinformowanym.
Ad.5 - tak samo jak można cierpieć po śmierci ukochanej, bliskiej etc. osoby a jednocześnie czuć wielką radość, że np. nie będzie musiała ona już cierpieć z powodu choroby jaką daną osobę nękała.
A czy można np. żałować że się kiedyś coś w życiu zrobiło nie tak i np. jakiś związek się nie udał a jednocześnie kochać inną osobę z którą postanowiło się dalej spędzić życie [w nowym związku] ?
---
wojtkowski pisze:Nie piszę dalej, bo jestem w wieku zawałowym.
To pamiętaj, że w tym wieku należy np. ograniczyć spożywanie różnych produktów żywnościowych oraz że wszelki wysiłek (w tym także i seks: zarówno w ujęciu prokreacyjnym jak i czysto hedonistycznych uniesień, generowania podnieceń) jakiejś może spowodować zawał. Na szczęście wiem jakim jesteś ascetą więc... zbędnie się tu rozpisuję.
