U2 - Miracle drug
Jakiej muzy teraz słuchacie?
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR

- Posty: 12860
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Dziwne góry dziwni ludzie dziwny czas
kawałek "Sreczando murmurando" - zespół Fioletowo-Czarnawi
-
zielonyszerszen
- Loża WSR

- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
siedząc samotnie w robocie jako wysłannik piekieł słucham mrocznej muzy o której wspominałem wczoraj Pawłowi B.
Zespół Kat - ,, Odech wymarłych światów "
robiąc świateczne porządki natknąłem się na taką kasetę.
ale to dawno było jak ten zespół był popularny.
jakość może daje dużo do przemyślenia ale to nie o to chodzi .
Zespół Kat - ,, Odech wymarłych światów "
robiąc świateczne porządki natknąłem się na taką kasetę.
ale to dawno było jak ten zespół był popularny.
jakość może daje dużo do przemyślenia ale to nie o to chodzi .
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Klasyka
Wow 8O Toz to moja ich wrecz ulubiona plyta zawsze bylazielonyszerszen pisze:Zespół Kat - ,, Odech wymarłych światów "
KAT - Śpisz jak kamień
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Hav' przyznam sie ze porzadkujac plyty na regale trafilem na singiel Green Court feat. De/Vision i zastanawialem sie czy sobie aby go mnie wlaczyc ... potem znowu na plytke "Unplugged" ... teraz jak zajrzalem i zobaczylem 'Dinner whitout grace' to juz nie moglem sobie odmowic D/V tyle ze siegnalem do dwoch pieknych utworow od ktorych zaczela sie przygoda z tym zespolem
De/Vision - Call My Name i Dress Me When I Bleed
De/Vision - Call My Name i Dress Me When I Bleed
-
idunno
- Początkujący(a)

- Posty: 59
- Rejestracja: 13 wrz (wt) 2005, 02:00:00
Sting: Fields of gold, Ten Summoners Tales (1993)
Sting: Shape of my heart, Ten Tummoners Tales (1993)
Public Image Limited: Warrior (Dave Dorrell remix), The Greates hits so far (1990)
A co do zespołu wspomnianego przez zielonegoszerszenia.
Byłem na koncertach na których ten zespół występował: 2 razy na Metalmanii I-ej i II-ej w 1986 i w 1987 roku. Widziałem go też w Lublinie na koncercie w hali MOSiR, bodajże w 1987 roku na jesieni. Kiedy wyszła ich pierwsza płyta to nawet miałem jakieś ich nagrania (sic!). Widziałem ich i uważałem, że muzycznie tzn. warsztatowo są bardzo słabym zespołem. Pierwsze studyjne albumy, były - moim zdaniem - dodatkowo słabo zrealizowane. Głos wokalisty R.K. niestety brzmiał wysoko, a jego głos przypominał raczej charczenie kastrata. Poza tym nie przepadam za growlingiem.
Jeśli chodzi o przekaz to był on wtedy zwyczajnie propagowaniem szatanizmu (satanizmu), w jego najbardziej prymitywnej i chyba formalnie najbardziej odrażającej postaci (choć, moim zdaniem, nie najbardziej szkodliwej postaci ). Potem co prawda pan R.K. zaczął czytać filozoficzne wywody niejakiego A.S. LaVey'a, którego twórczość i poglądy popularyzował, a które były i wciąż są pociągające dla wielu młodych ludzi 8O
W latach 80-tych przesłuchałem wiele zespołów typu Venom, Celtic Frost, Bathory, etc. i nie znalazłem tam nic, ale to absolutnie nic ani szlachetnego ani pozytywnego. Teraz natomiast tego typu twórczość budzi we mnie po prostu odrazę. Tiamat, Burzum i tego typu podobne LaVey komanda nie tyle są - moim zdaniem - "biesujące", ile po prostu "toksyczne" duchowo i moralnie. Czysta demonerka. No, ale ich słuchanie to jest kwestia wolnego wyboru. Tu nie ma determinizmu.
Sting: Shape of my heart, Ten Tummoners Tales (1993)
Public Image Limited: Warrior (Dave Dorrell remix), The Greates hits so far (1990)
A co do zespołu wspomnianego przez zielonegoszerszenia.
A rzeczywiście gawędziliśmy sobie o tym zespole. Mam nadzieję zielonyszerszeniu, że nie dołączyłysz do będącej, od jakiegoś czasum w ofensywie LaVey Jugendzielonyszerszeń pisze:siedząc samotnie w robocie jako wysłannik piekieł słucham mrocznej muzy o której wspominałem wczoraj Pawłowi B.
Byłem na koncertach na których ten zespół występował: 2 razy na Metalmanii I-ej i II-ej w 1986 i w 1987 roku. Widziałem go też w Lublinie na koncercie w hali MOSiR, bodajże w 1987 roku na jesieni. Kiedy wyszła ich pierwsza płyta to nawet miałem jakieś ich nagrania (sic!). Widziałem ich i uważałem, że muzycznie tzn. warsztatowo są bardzo słabym zespołem. Pierwsze studyjne albumy, były - moim zdaniem - dodatkowo słabo zrealizowane. Głos wokalisty R.K. niestety brzmiał wysoko, a jego głos przypominał raczej charczenie kastrata. Poza tym nie przepadam za growlingiem.
Jeśli chodzi o przekaz to był on wtedy zwyczajnie propagowaniem szatanizmu (satanizmu), w jego najbardziej prymitywnej i chyba formalnie najbardziej odrażającej postaci (choć, moim zdaniem, nie najbardziej szkodliwej postaci ). Potem co prawda pan R.K. zaczął czytać filozoficzne wywody niejakiego A.S. LaVey'a, którego twórczość i poglądy popularyzował, a które były i wciąż są pociągające dla wielu młodych ludzi 8O
W latach 80-tych przesłuchałem wiele zespołów typu Venom, Celtic Frost, Bathory, etc. i nie znalazłem tam nic, ale to absolutnie nic ani szlachetnego ani pozytywnego. Teraz natomiast tego typu twórczość budzi we mnie po prostu odrazę. Tiamat, Burzum i tego typu podobne LaVey komanda nie tyle są - moim zdaniem - "biesujące", ile po prostu "toksyczne" duchowo i moralnie. Czysta demonerka. No, ale ich słuchanie to jest kwestia wolnego wyboru. Tu nie ma determinizmu.
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Uderz w stół a SeIZe sie odezwie ... ;))
Idunno :
Pod zadne "LaVey Jugend" ani jakies inne ktore jakims formalnym satanizmem [czyli w tej wykreowanej na przestrzeni rozwoju religijnego dla kontrastu i straszenia formie] podpisywac sie nie podpisuje zwlaszcza ze i lektura tresci poczynionych przez LaVey'a zadnych rewelacji uwazam nie przynosi poza tym ze jest takim podszytym aspektem "religinnym" znanym od wiekow humanizmem i uwazam nie jest niczym specjalnym - dlatego tez sadze ze to nie jego stwierdzenia sa "atrakcyjne" dla obecnej mlodziezy co po prostu wlasnie humanizm o ktorym przeciez uczy sie rowniez w szkolach; jakis bunt przeciwko wdzirajacemu sie coraz szerzej religijnosci do wszelkich spraw tego swiata w ktorym bytuja zarowno osoby niewierzace jak i wszelkiej innej masci "innowiercy" - czyli mowiac wprost niechec do zycia w panstwie religijnym. No ale dorzeczy.
Osobiscie nie zaprzecze ze posiadam praktycznie wszystkie wydawnictwa rzeczonego wczesniej zespolu. I zgdodze sie bez dwoch zdan ze glos zwlaszcza na tej pierwszej plycie [czy to anglo- czy tez polskojezycznej] jest bardzo piskliwy i przy pierwszym poznaniu mnie smieszyl nico. Ale wlasnie wolalem go juz od growlingu - stad byc moze lata temu wolalem rzeczy typu doom/melancholic czy nawet niektore black metalowe rzecz niz death - no moze poza paroma wyjatkami. Jezeli chodzi o forme tekstowa to nie uwazalem jej nigdy za "odrazajaca" dlatego tez tutaj ciezko mi cos powiedziec zgodze sie natomiast ze dla osob posiadajacych skrajny do przentowanego w tekstach swiatopoglad religijny mogl on budzic rozne odczucia - ale taki juz uwazam "urok" totalnie przeciwleglych punktow ideowych. Jezeli zas chodzi o Venom to byl to pierszy zespol o takich pogladach prezentowanych w ten sposob - jednakowoz po dzis dzien nie lezal on nigdy w polu zainteresowania. Bathory natomiast jak najbardziej i niektore wydawnictwa uwazam za bardzo ciekawe ale to tyle. Tiamat zas - pomimo praktcznie odejscia od tego typu muzyki - po dzis dzien lubie posluchac : tyczy sie to plyt "Clouds" i "Wildhoney" - co mozna bylo np. ostatnio zauwazyc po pojawiajacych sie tu przykladach.
To samo tyczy sie np zespolu Samael ktorego plyte "Ceremony Of Opposites" nie raz potrafie z sentymentem do muyki wlaczyc. Tak wiec uwazam ze by istniala zdrowa rownowaga takie rzeczy powinny miec prawo bytu zwłaszcza w kraju w ktorym Konstytucyjnie daje sie prawo do wolność sumienia i religii - a ja akurat nie chce by ktos mowil mi w co mam wierzyc i wyreczal moje sumienie
Samael - "Baphomet's Throne"
Pod zadne "LaVey Jugend" ani jakies inne ktore jakims formalnym satanizmem [czyli w tej wykreowanej na przestrzeni rozwoju religijnego dla kontrastu i straszenia formie] podpisywac sie nie podpisuje zwlaszcza ze i lektura tresci poczynionych przez LaVey'a zadnych rewelacji uwazam nie przynosi poza tym ze jest takim podszytym aspektem "religinnym" znanym od wiekow humanizmem i uwazam nie jest niczym specjalnym - dlatego tez sadze ze to nie jego stwierdzenia sa "atrakcyjne" dla obecnej mlodziezy co po prostu wlasnie humanizm o ktorym przeciez uczy sie rowniez w szkolach; jakis bunt przeciwko wdzirajacemu sie coraz szerzej religijnosci do wszelkich spraw tego swiata w ktorym bytuja zarowno osoby niewierzace jak i wszelkiej innej masci "innowiercy" - czyli mowiac wprost niechec do zycia w panstwie religijnym. No ale dorzeczy.
Osobiscie nie zaprzecze ze posiadam praktycznie wszystkie wydawnictwa rzeczonego wczesniej zespolu. I zgdodze sie bez dwoch zdan ze glos zwlaszcza na tej pierwszej plycie [czy to anglo- czy tez polskojezycznej] jest bardzo piskliwy i przy pierwszym poznaniu mnie smieszyl nico. Ale wlasnie wolalem go juz od growlingu - stad byc moze lata temu wolalem rzeczy typu doom/melancholic czy nawet niektore black metalowe rzecz niz death - no moze poza paroma wyjatkami. Jezeli chodzi o forme tekstowa to nie uwazalem jej nigdy za "odrazajaca" dlatego tez tutaj ciezko mi cos powiedziec zgodze sie natomiast ze dla osob posiadajacych skrajny do przentowanego w tekstach swiatopoglad religijny mogl on budzic rozne odczucia - ale taki juz uwazam "urok" totalnie przeciwleglych punktow ideowych. Jezeli zas chodzi o Venom to byl to pierszy zespol o takich pogladach prezentowanych w ten sposob - jednakowoz po dzis dzien nie lezal on nigdy w polu zainteresowania. Bathory natomiast jak najbardziej i niektore wydawnictwa uwazam za bardzo ciekawe ale to tyle. Tiamat zas - pomimo praktcznie odejscia od tego typu muzyki - po dzis dzien lubie posluchac : tyczy sie to plyt "Clouds" i "Wildhoney" - co mozna bylo np. ostatnio zauwazyc po pojawiajacych sie tu przykladach.
To samo tyczy sie np zespolu Samael ktorego plyte "Ceremony Of Opposites" nie raz potrafie z sentymentem do muyki wlaczyc. Tak wiec uwazam ze by istniala zdrowa rownowaga takie rzeczy powinny miec prawo bytu zwłaszcza w kraju w ktorym Konstytucyjnie daje sie prawo do wolność sumienia i religii - a ja akurat nie chce by ktos mowil mi w co mam wierzyc i wyreczal moje sumienie
Samael - "Baphomet's Throne"
-
Havoc
- Loża WSR

- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
Cala ta wiesniacza cholota grajaca black metal i machajaca herami (czasem perukami) do szatana jest bzdetnie-oblesnie-smieszna. Cale te Credki, Dimmu Burger, Satyricon, Entombed, Gorgoroth i od cholery innych wliczajac w to Venom i inne przedpotopy z poczatku powstania blacku to tak naprawder z szatanem maja tyle wspolnego co ksiadz. Czyli cos jest ale w zasadzie nic :] Burzum.... buahaha ten pajac siedzi w mamrze i brzdąka na keyboardzie taki ambientowy syf ze az sie zygac chce. Za to co nagral chociazby Hilldskjalf (1999) wsadzilbym mu w dupe caly ten synth i do karceru. Tak naprawde najbardziej true satanic jest to co sie nim nei afiszuje. Posluchajcie plyt projektów:
-horologium
-melek-tha
-Schloss Tegal
-Archon satani
-sleep chamber
-zoat-aon
-Valefor
-equimanthorn
Jezu tam macie minimalizm, zero pieprzenai glupot, zero rzezni, za to inkantacje w jakich archaicznych jezykach, klimat, otchlan dzwiekow i to cos co powoduje ze nie da rady patrzec sie na nich jak na bande pajacow w kolczugach, z pieszczochami, bialo-czarnym makijazem :]
To ze keidys tego sluchalem i nadal mi sie cos podobac moze to nie wykluczam. W koncu Children of Bodom (tak naprawde to nei black a speed heavy metal w skrocie) stary Crematory, Therion, Moonspell dalej bardzo lubie i cenie. Teraz zadne z ostatnich 3 nei gra blacku i chwala im za to. Chociaz cholera wie co z Moonspellem bo slyszalem ze plyta ktora wlasnei koncza ("infernet") ma byc podobno powrotem do korzeni.
To jak dalej lubicie "northern true satanic black metal warriorsow"
?
Aaa bym zapomnial od Quorthona to sie prosze odwalic
Facet nigdy nei zaprzeczal ze komponowal dla kasy i byl w stanei nagrac plyte na zyczenie praktycznei jesli ktos mu by zaplacil za to. Poza tym najlepszym przykladem jest projekt uboczny Quorthona jako wlasnie Quorthon "Album" i "Purity of Essence" (2CD) Czysty pop-rock :]
Poza tym Quorthon nei zyje takze prosze o odrobine respektu. Kazdy glupi smarkacz utozsamial go z jakims szatanem, a tak naprawde on sam gdy byl z rodzina byl bardzo zwyczajnym czlowiekiem, ktory mial w dupie caly ten cyrk ktory odstawial ludziom bo tego chcieli. Poczytajcie sobie jakies no wywiady;]
Zeby zrobic wszystkim na zlosc albo pokazac wlasnei przyklad zapuszcze sobie cos takiego:
Equimanthorn - Nindinugga Nimshimshargal Enli
*z plytki Second sephira cella [2004]
[/b]
-horologium
-melek-tha
-Schloss Tegal
-Archon satani
-sleep chamber
-zoat-aon
-Valefor
-equimanthorn
Jezu tam macie minimalizm, zero pieprzenai glupot, zero rzezni, za to inkantacje w jakich archaicznych jezykach, klimat, otchlan dzwiekow i to cos co powoduje ze nie da rady patrzec sie na nich jak na bande pajacow w kolczugach, z pieszczochami, bialo-czarnym makijazem :]
To ze keidys tego sluchalem i nadal mi sie cos podobac moze to nie wykluczam. W koncu Children of Bodom (tak naprawde to nei black a speed heavy metal w skrocie) stary Crematory, Therion, Moonspell dalej bardzo lubie i cenie. Teraz zadne z ostatnich 3 nei gra blacku i chwala im za to. Chociaz cholera wie co z Moonspellem bo slyszalem ze plyta ktora wlasnei koncza ("infernet") ma byc podobno powrotem do korzeni.
To jak dalej lubicie "northern true satanic black metal warriorsow"
Aaa bym zapomnial od Quorthona to sie prosze odwalic
Poza tym Quorthon nei zyje takze prosze o odrobine respektu. Kazdy glupi smarkacz utozsamial go z jakims szatanem, a tak naprawde on sam gdy byl z rodzina byl bardzo zwyczajnym czlowiekiem, ktory mial w dupie caly ten cyrk ktory odstawial ludziom bo tego chcieli. Poczytajcie sobie jakies no wywiady;]
Zeby zrobic wszystkim na zlosc albo pokazac wlasnei przyklad zapuszcze sobie cos takiego:
Equimanthorn - Nindinugga Nimshimshargal Enli
*z plytki Second sephira cella [2004]
[/b]
